Offworld Trading Company - Recenzja
Ekonomiczny podbój Marsa.
Offworld Trading Company to nie opowieść o dzielnych pionierach rozpoczynających życie na Marsie, choć odgrywają oni kluczową dla gry rolę. W tej oryginalnej, wciągającej strategii czasu rzeczywistego, wcielamy się w cynicznych kapitalistów, próbujących sprzedać kolonistom wszystko, czego potrzebują, za jak najlepszą cenę.
Otoczka fabularna jest dostatecznie rozbudowana, by wytłumaczyć, co robimy na Czerwonej Planecie, ale też na tyle prosta, by nie przejmować się nią zbytnio po poznaniu założeń rozgrywki. Wcielając się w przedstawiciela jednego z konsorcjów wspierających kolonizację Marsa, musimy zbudować centra wydobywcze i produkcyjne, które pozwolą nowym mieszkańcom spokojnie żyć i pracować. Na każdym kroku musimy też walczyć z konkurencją operującą tymi samymi dobrami i robiącą co w jej mocy, by nas wykupić.
Offworld Trading Company oferuje do wyboru kilka frakcji, które na różne sposoby pozyskują i wykorzystują zasoby. Bazujący na odpadach specjaliści od odzysku tworzą budynki z przetworzonego węgla, dzięki czemu mogą sprzedawać żelazo i stal, nie martwiąc się o własne potrzeby. Z kolei mocno polegające na metalach maszyny są w stanie nieźle zarobić produkując tlen i żywność, które nie są im do niczego potrzebne. Poza używanymi surowcami stronnictwa różnią się także pewnymi specjalnymi umiejętnościami, pozwalającymi na specjalizację w konkretnych obszarach produkcji.
Chociaż spore znaczenie odgrywa sprawne pozyskiwanie lub wyrób dóbr, równie dużą rolę odgrywa nasza umiejętność wykorzystywania i tworzenia okazji handlowych. Ceny poszczególnych zasobów zmieniają się dynamicznie, dostosowując się nie tylko do potrzeb kolonii, ale także wszystkich konkurujących na danej mapie firm, musimy więc trzymać rękę na pulsie i sprzedawać w momentach, gdy jest to najbardziej opłacalne.
Nie jesteśmy jednak zdani tylko i wyłącznie na los - gra pozwala na wiele sposobów oddziaływać na rynek, tworząc popyt na surowce, które produkujemy lub zaniżając ceny tych ważnych dla konkurencji. Do naszej dyspozycji oddano również szereg patentów i ulepszeń, pozwalających usprawnić produkcję lub uniezależnić się częściowo - lub całkowicie - od pewnych surowców.
Jeśli chcemy zagrać jeszcze mniej czysto, możemy udać się do handlarzy z czarnego rynku, którzy za pewną opłatą zaoferują nam usługi piratów, wirusy i ładunki wybuchowe zdolne czasowo lub permanentnie unieszkodliwić placówki konkurencji. Co ważne, oferta brudnych sztuczek zmienia się co partię, sprawiając, że musimy nauczyć się sprawnie wykorzystywać wszystkie dostępne triki.
Arsenał dostępny na czarnym rynku to jednak nie jedyny czynnik, który zmienia się między kolejnymi grami - mapy mogą różnić się dostępnością surowców, a także specjalnymi właściwościami, powodującymi, że budowanie konkretnych budynków jest mniej lub bardziej opłacalne. To wszystko sprawia, że nie możemy trzymać się uniwersalnej, niezawodnej strategii, bo takowa nie istnieje.
W podstawowym wariancie rozgrywki kluczem do zwycięstwa jest wykupienie konkurencji - od poziomu wolno dostępnych akcji, do agresywnego przejęcia. Jednocześnie przeciwnicy mają identyczne zamiary wobec nas, dlatego wiele rund kończy się desperackim wyścigiem do przejęcia rywala.
Poza pojedynczymi partiami możemy też rozegrać kampanię. Ta forma rozgrywki nie proponuje żadnej linii fabularnej, ale składa się z siedmiu osobnych meczy, gdzie zamiast wykupywać konkurencję, walczymy o udziały w poszczególnych koloniach. Wariant ten dodaje do zabawy dość ważny aspekt - przed każdą misją musimy wybrać jedną z trzech map i rywali. Przeciwnicy, którzy nie będą z nami konkurować, rozegrają partię na pozostałych dwóch obszarach, potencjalnie zyskując nad nami sporą przewagę.
Offworld Trading Company słucha się i ogląda całkiem przyjemnie. Przemysłowe zabudowania są pełne szczegółów, a krążące po niebie statki transportowe sprawiają, że czujemy, jak praca wre. Udźwiękowienie tylko wzmacnia ten efekt, co chwila bowiem słyszymy komunikaty dotyczące zagrań przeciwników albo nowych osiągnięć naszego konsorcjum. Całość wieńczą fantastycznie wykonane ilustracje, które oglądamy na ekranach ładowania i podczas rozmów z konkurentami.
Zabawa w ekonomiczny podbój Marsa jest potwornie wciągająca, a chociaż momentami chciałoby się zobaczyć kilka dodatkowych budynków lub unikalnych patentów, twórcy Offworld Trading Company przygotowali kompletny, dobrze przemyślany produkt. Pomiędzy manipulacją rynkiem, przejmowaniem infrastruktury przeciwnika czy detonowaniem podziemnych głowic nuklearnych, po prostu trudno o nudę.