Skip to main content

Avatar: Frontiers of Pandora może zaskoczyć. To coś więcej niż miks Far Cry i Horizon

Gra nie tylko dla fanów filmów.

OPINIA | Grudzień to chyba ulubiony miesiąc fanów Avatara. W ubiegłym roku właśnie w tym miesiącu miała miejsce premiera filmu „Avatar: Istota wody”, a na zakończenie tego roku (7 grudnia) szykuje się kolejna ekscytująca podróż na Pandorę - gra Avatar: Frontiers of Pandora. Niedawno Ubisoft pochwalił się obszernym materiałem z rozgrywki, który pokazał nie tylko podobieństwa do serii Far Cry czy Horizon, ale też bardzo ładny świat.

Wydaje mi się, że nowa produkcja studia Massive Entertainment (twórców The Division czy powstającego Star Wars Outlaws) nie tylko umiejętnie połączy rozpoznawalne cechy obu marek, ale też zachwyci swoimi oryginalnymi pomysłami. Pokaz gry na imprezie Ubisoft Forward zrobił na mnie spore wrażenie i stawiam, że będzie to udane zakończenie roku.

Twórcy obiecują, że Pandora będzie porywającym otwartym światem. Fauna i flora z pewnością robi wrażenie

Zaufanie, zjednoczenie i walka

Okazały ekosystem i zamieszkująca Pandorę rasa Na'vi stają na drodze ziemskiemu Zarządowi Pozyskiwania Zasobów (ZPZ), który zrobi wszystko, aby zdobyć unikalne surowce. Bohaterem gry jest jeden z przedstawicieli tej rasy, który w dzieciństwie został uprowadzony przez wZPZ i był szkolony zgodnie z ich wytycznymi. Po 15 latach kriogenicznego snu postać budzi się i będąc na wolności obiera właściwą ścieżkę, musząc ponownie zyskać zaufanie przedstawicieli kilku klanów Na'vi. Udowodnienie przynależności i przekonanie do siebie swoich krewnych będzie wymagać poświęcenia i walki z ziemskim wrogiem.

Pierwszoosobowa rozgrywka na nowych regionach Pandory z pewnością kojarzy się z seriami Far Cry i Horizon. Infiltracja i odbijanie baz, skradanie, oznaczanie wrogów czy walka wyglądają znajomo dla fanów tej pierwszej marki. Z kolei koncepcja świata, walka z mechami, oswajanie zwierząt, porośnięte zielenią opuszczone budynki czy latanie na Ikranach bliskie jest przygodom Aloy. Już samo połączenie obu serii to strzał w dziesiątkę, a przecież wiele z tych mechanik będzie bardziej rozbudowanych, jak choćby wspomniany towarzysz, z którym można w powietrzu wykonywać akrobatyczne manewry, a także go nazwać, karmić czy personalizować.

Pandora walczy o miano najładniejszego otwartego świata roku

Otwarte światy to wizytówka Ubisoftu i właśnie w ogromnych mapach i swobodzie specjalizuje się francuski deweloper. Jednak tym razem rozmiar może zejść na drugi plan, gdyż zakątki Pandory prezentują się wyjątkowo pięknie z bujną roślinnością lasów, tętniącymi życiem lewitującymi górami czy rozległymi stepami. Wielkie wodospady, malownicze jaskinie czy inne zdumiewające miejsca występujące wyłącznie na Pandorze mają szansę być najbardziej urzekającym wirtualnym doświadczeniem od lat.

Wyjątkowo kolorowa flora i fauna będzie kolidować z okupowanymi przez ZPZ terenami pełnymi ofensywnego arsenału. Bohater będzie infiltrował bazy, skradając się lub atakując otwarcie w celu wyzwolenia i przywrócenia ziemi ich stałym mieszkańcom. Z kolei latanie na Ikranach zapowiada się o wiele bardziej atrakcyjnie niż podobna opcja z Solarptakami w Horizon Forbidden West. Nurkowanie przy tafli wodospadu, akrobatyczne umiejętności towarzysza czy strzelanie do wroga w pełnym pędzie to tylko niektóre z ciekawie zapowiadających się mechanik.

Latanie na Solarptakach w Horizon: Forbidden West było ciekawym doświadczeniem, jednak podziwianie z góry świata Pandory zapowiada się jeszcze atrakcyjniej

Frontiers of Pandora nie tylko dla fanów filmowego Avatara

Po wyeliminowaniu oddziałów ZPZ bohater będzie mógł zbierać wysokiej jakości materiały, aby tworzyć lepszą broń. Rozwijanie umiejętności pozwoli być bardziej zwinnym, ułatwiając tym samym eksplorację świata, ulepszyć skradanie czy otworzyć nowe możliwości związane z lataniem. Na uwagę zasługuje też szeroki wachlarz dostępnego arsenału - od prymitywnych łuków aż po kojarzone bardziej z Far Cry karabiny, strzelby czy wyrzutnie rakiet.

Mam nadzieję, że otwarty świat nie będzie jedynie wizualnym majstersztykiem. Będę tu szukał przede wszystkim niezapomnianych podniebnych wrażeń, przypominając sobie poszczególne kadry z filmu. Liczę, że przejmowanie baz, walka z latającymi maszynami czy mechami będzie jedynie dodatkiem do zwiedzania zakątków Pandory. Odpoczywając po udanej akcji, chciałbym dać porwać się przygodzie.

Infiltracja baz, arsenał i walka kojarzą się z serią Far Cry, ale wierzę, że będą one jedynie dodatkiem do eksploracji tego świata

Pod materiałem z rozgrywki Frontiers of Pandora widnieje wiele pozytywnych komentarzy, a fani marki mają do twórców tylko jedną prośbę: „Nie zepsujcie tego”. Jako miłośnik Far Cry'a, Horizona, open worldów i świata Pandory w pełni przyłączam się do tego życzenia.

Zobacz także