Bethesda dumna z usprawnień silnika Starfield. Microsoft bardzo pomógł przy optymalizacji

Starfield w wersji konsolowej będzie działać w 30 klatkach na sekundę, jednak twórcy i tak dumni są z tego, jak udało im się usprawnić swój silnik. O Creation Engine 2 opowiadał ostatnio reżyser gry, Todd Howard.

Prace nad unowocześnieniem silnika wykorzystywanego w Skyrim i Fallout 4 trwały mniej więcej tyle, co produkcja Starfield, a więc około 8 lat. Do deweloperów Bethesdy dołączyli także inżynierowie Microsoftu z ATG, czyli Grupy ds. Technologii Zaawansowanych, którzy pomagali w optymalizowaniu oprogramowania pod kątem opracowywania produkcji na Xbox Series X/S. W niedawnym odcinku podcastu Kinda Funny Games o usprawnieniach narzędzi opowiedział Todd Howard.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z nowego silnika. Prace zajęły nam mnóstwo czasu. Nasz zespół technologiczny to prawdziwi czarodzieje kierowani przez Chrisa Rodrigueza i Joela Dinolta. Wszystko, co możemy osiągnąć w grze, wygląda niesamowicie. Od przedmiotów, które symulujemy w różnych statkach, przez pełnoskalowe planety, aż po nasz model oświetlenia oparty na globalnej iluminacji, wszystko wygląda niesamowicie - powiedział Todd Howard, reżyser Starfield.

Howard wspominał też o bogactwie i zróżnicowaniu środowisk w obrębie pojedynczych ciał niebieskich, a także zachwalał wolumetryczną mgłę, która „świetnie współgra z modelem oświetlenia”. Kolejnym atutem Creation Engine 2 ma być też zaawansowana fizyka, którą twórcy wykorzystają choćby przy odzwierciedlaniu grawitacji działającej z różną siłą na różnych obiektach.

Niestety, Bethesda zrezygnowała z implementacji trybu wydajności, ponieważ oznaczałoby to konieczność zrezygnowania z kilku funkcji działających w tle, a twórcy nie chcieli z niczego rezygnować. Mimo wszystko rozgrywka ma być przyjemna dzięki pracy programistów dbających o zachowanie stałej liczby 30 FPS oraz odpowiednie tempo generowania klatek animacji (frame pacing). Także efekty jak motion blur mają pomóc w wywołaniu wrażenia wyższej płynności.