Skip to main content

Cypress Inheritance: The Beginning - Recenzja

Straszne złego początki.

Twórcy Cypress Inheritance promują swoją grę jako nieliniową mieszaninę RPG i skradanki, która nie prowadzi gracza za rękę i nie oferuje nawet wprowadzenia. Chwilę później każą jednak uważnie zapoznać się z instrukcją i informacjami na początku - inaczej nie jesteśmy w stanie zrozumieć, co mamy robić.

Zresztą krótkie i nieciekawe wprowadzenie przedstawia fabułę, której równie dobrze mogłoby nie być - główna bohaterka, Lorna Ritten, odkrywa, że jest zaginionym członkiem rodziny Cypressów i wyrusza, by poznać tajemnice swej przeszłości. Przy okazji dowiaduje się, że senior rodu zbudował na tajemniczej wyspie sztuczną inteligencję, a potem zniknął, pozostawiając całość bez żadnej opieki. Maszyna oszalała i buduje właśnie armię robotów, wojsko planuje więc zbombardować cały obszar, by zapobiec inwazji.

Lorna musi zlokalizować rozrzucone po całej wyspie klucze i kody potrzebne do wyłączenia maszyny w ciągu odliczanych w czasie rzeczywistym 72 godzin, odkrywając przy okazji tajemnice rodziny i unikając patrolujących cały obszar robotów. W osiągnięciu celu pomaga jej specjalna opaska, pozwalająca odwracać uwagę strażników i stawać się niewidzialnym na krótki czas. Twórcy nie tłumaczą, jak korzystać z poszczególnych funkcji urządzenia, musimy się więc z nimi zapoznać metodą prób i błędów.

Zobacz na YouTube

Skradanie się stanowi spore wyzwanie - sztuczna inteligencja potrafi zobaczyć nas z odległości kilkudziesięciu metrów w każdym oświetleniu i zacząć strzelać nim jeszcze znajdziemy się w zasięgu pocisków. Jednocześnie robotyczni strażnicy gubią Lornę, gdy skryje się chociaż częściowo za jakąś przeszkodą i zaczynają kręcić się w miejscu, podskakiwać i tracą jakiekolwiek zainteresowanie pościgiem. Jeśli zdarzy się jednak, że zostaniemy postrzeleni z ich paraliżującej broni i schwytani, gra teleportuje nas do celi w podziemnym kompleksie, z której możemy swobodnie wyjść i kontynuować poszukiwania.

Cypress Inheritance nie posiada interfejsu, który informowałby o stanie zdrowia, wypoczęcia czy ilości amunicji w pistolecie paraliżującym, z jakiego korzystać może Lorna. W menu bransoletki znajdziemy jedynie dane dotyczące pozostałego czasu i ilości ładunków niewidzialności. Nie ma żadnej pauzy - jeśli chcemy skorzystać z niewidzialności by ukryć się przed strażnikami, musimy działać błyskawicznie. Fatalnie wykonano także mapę, która przedstawiona jest w formie rzutu z góry na obszar gry, przez co przez większość czasu jest kompletnie nieczytelna.

Nie najlepiej prezentuje się także sterowanie. Główna bohaterka porusza się małymi kroczkami, a towarzyszący temu odgłos sprawia wrażenie, jakby miała nie dwie, a cztery nogi. Spory problem stanowi także prowadzenie pojazdów, z których spadamy przy nawet najdrobniejszej kolizji, jednak największe wyzwanie stanowi prowadzenie ostrzału - celując w środek ekranu możemy mieć pewność, że trafimy ścianę nad głową przeciwnika. W połączeniu z bardzo ograniczonym zasobem amunicji (pistolety stają się bezużyteczne po trzech-czterech strzałach) szybko uświadamiamy sobie, że ucieczka jest lepszą opcją niż walka, szczególnie że trafione roboty odzyskują sprawność po kilku sekundach.

Ciemno i brzydko

Minimalne wymagania sprzętowe Cypress Inheritance zbliżone są do wymogów gier od największych producentów, jednak jakość oprawy audiowizualnej przywodzi raczej na myśl tytuły sprzed kilku, jeśli nie kilkunastu lat. Nawet w zalecanej konfiguracji gra nie działa płynnie, a tekstury prezentują się okropnie.

Oprawa dźwiękowa to jedyny umiarkowanie pozytywny element gry. Melodie, jakie usłyszymy podczas zwiedzania wyspy całkiem nieźle budują klimat w momentach, w których nie zagłusza ich przeraźliwy ryk silnika lub odgłos otwieranych drzwi przywodzący na myśl Wolfensteina 3d. Także tutaj zabrakło możliwości regulacji ustawień, by chociaż wyciszyć odgłosy otoczenia i jednocześnie lepiej słyszeć, gdy Lorna informuje, że magazynek jest pusty.

Cypress Inheritance: The Beginning to zaledwie pierwsza z trzech części historii, którą otrzymamy w całości kupując grę. Jednak to, co prezentuje sobą wydany już epizod, skutecznie zniechęca do odkrywania dalszych losów Lorny.

Twórcy postawili sobie wyzwanie, któremu nie zdołali podołać, a efekt ich starań już na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie produkcji nie niezależnej, a amatorskiej.

2 / 10

Zobacz także