Skip to main content

Death Stranding jest tajemnicą, bo marketing niszczy gry

Uważa Hideo Kojima.

Death Stranding doczekało się kilkuminutowego pokazu przed E3, ale gra wciąż pozostaje tajemnicą. Według Hideo Kojimy, który rozmawiał z dziennikarzami Variety, głównym winowajcą są media społecznościowe i otwarty obieg informacji.

- Żyjemy w czasach sieci społecznościowych. Ludzie chcą teraz natychmiastowych odpowiedzi na pytania, a nawet chcą wiedzieć, co powinni czuć. „To jest dobra, a to złe”, „tę grę powinienem lubić, a tej nie”. Chcą odpowiedzi na to, co powinni myśleć - tłumaczy producent Death Stranding.

- To jak zadanie z matematyki, gdzie znalezienie rozwiązania nie jest tak ważne. Najistotniejszy jest proces dociekania tego rozwiązania - dodaje.

Będzie dużo zieleni

Ojciec serii Metal Gear Solid przyznał w rozmowie, że marketing gier zdradza o nich za dużo informacji i niszczy najistotniejszy element elektronicznej rozrywki, czyli interaktywną przygodę. - Nie chcę psuć graczom zabawy - tłumaczy.

Kojima opowiedział też o tym, jak ważny w historii ludzkości stał się kij i lina. Pierwszy przedmiot służył do odpychania niebezpieczeństwa, a drugi - do przyciągania interesujących nas rzeczy. Według dewelopera, gracz dysponuje w Death Stranding kijem, ale nie stanowi to sedna gry. Zamiast tego, celem doświadczenia jest używanie lin.

W bohatera wciela się Norman Reedus

Nie znamy daty premiery Death Stranding, nie zdradzono szczegółów fabuły ani nie określono gatunku gry. Z fragmentu rozgrywki wynika, że główny bohater jest kimś w rodzaju niezwykłego kuriera - postać przenosi nie tylko ogromne pudła, ale także ciała.

Ważną rolę odegra deszcz posiadający właściwości przyspieszania starzenia się organizmu. Widzieliśmy także różne zjawy, które stanowią dla bohatera niebezpieczeństwo. Tytuł ukończymy ponadto bez walki, co zgadza się z opowieścią Kojimy o kiju i linie.

Zobacz także