Skip to main content

Death Stranding ukończymy bez walki

„To nie jest najlepszy sposób” - mówi Kojima.

Podczas konferencji Sony zaprezentowano gameplay z Death Stranding, jednak założenia gry wciąż pozostają zagadką. Sytuację rozjaśniają nieco słowa producenta gry, Hideo Kojimy, który rozmawiał z Geoffem Keighley'em.

Ojciec serii Metal Gear Solid przyznaje, że choć w zwiastunie widzimy broń palną, strzelanie nie jest najlepszym sposobem na ukończenie gry. Według dewelopera „istnieją inne sposoby na poradzenie sobie z problemami” w świecie Death Stranding.

Kojima podkreślił, że bronie nie będą służyć do ataku, a raczej do „prewencji”, a grę przejdziemy również bez użycia przemocy. Celem nie jest podobno zabijanie przeciwników, a „ponowne połączenie świata”. Producent zaznaczył też, że bohater, w którego wciela się Norman Reddus, to jedyna postać w grze, którą będziemy kontrolować.

Death Stranding to największa niewiadoma ostatnich lat

Deweloper udzielił też kilku informacji podczas panelu E3 Coliseum. Gra to rzekomo „przeciwieństwo Super Mario”, gdzie gracz odczuwa niemal nieograniczoną wolność. W Death Stranding świat stanowi duże zagrożenie. Musimy uważać na równowagę, ponieważ bohater może się potknąć albo zostać porwany przez rzekę.

Kojima podkreślił też, że kładzie nacisk na płynne przejścia między przerywnikami filmowymi a właściwą rozgrywką. Deweloper jest znany z zamiłowania do filmów oraz dodawania długich, nieinteraktywnych animacji do swoich gier.

Death Stranding to gra z otwartym światem. Z fragmentu rozgrywki zaprezentowanego przed E3 wynika, że wcielimy się w kuriera. Bohater przenosił między innymi ciała, lecz szczegóły nie są znane.

Zagrożenie będą stanowić niewidzialne stworzenia i zjawy oraz deszcz, który drastycznie przyspiesza starzenie się organizmu.

Zobacz także