Skip to main content

Elder Scrolls Online użyło fanartów bez pozwolenia. Wydawca obiecuje rozwiązanie sprawy

Artysta jest chętny do pójścia na kompromis.

Niezależny artysta zauważył, że studio ZeniMax wykorzystało jego starsze prace w najnowszych skórkach do The Elder Scrolls Online, nie pytając się go wcześniej o pozwolenie. Wydawca opublikował oświadczenie, w którym obiecuje rozwiązanie sprawy.

Tel Hannac - bo takim pseudonimem posługuje się grafik - opisał całą sytuację w serwisie Tumblr. W 2020 roku stworzył serię fanartów przedstawiających trójkę ważnych postaci z uniwersum The Elder Scrolls: Sotha Sila, Almalexii oraz Viveca. Jakiś czas temu zauważył, że jego grafiki zostały wykorzystane w kolekcji tatuaży dla postaci, sprzedawanych w sklepie premium gry. Załączył jednocześnie porównanie screenshotów z gry i jego dzieł.

https://www.tumblr.com/relan-daevath/714132763526217728/hm-well-i-am-a-bit-shocked-19-jule-2020-i

Chociaż w początkowym poście dość pesymistycznie stwierdził, że pomimo posiadania oryginalnych plików Photoshopa dowodzących, że jest oryginalnym autorem, to zapewne nic się nie da w tej sprawie zrobić. Jak się okazało, po nagłośnieniu jego obaw o plagiat na Reddicie, wydawca postanowił skontaktować się z nim w celu rozwiązania problemu.

Jesteśmy świadomi sytuacji z pracami fana ESO. Nigdy nie było naszą intencją umieszczanie w grze jakichkolwiek prac fanów bez uznania praw autorskich. Jesteśmy w kontakcie z artystą i chcemy się upewnić, że uda się wypracować odpowiednie rozwiązanie sprawy” - poinformował oficjalny profil gry na Twitterze.

Jak napisał Tel Hannac w późniejszej wiadomości, ZeniMax zapewnia, że doszło do pomyłki i upewnili go, że nie chcieli naruszyć niczyich praw autorskich. Chociaż nie dostał od studia jednoznacznego potwierdzenia w jaki sposób jego prace znalazły się w grze, to podejrzewa, że jeden z zatrudnionych przez firmę grafików chciał oszczędzić sobie pracy i wykorzystał do stworzenia skórki materiały znalezione w internecie.

Jednocześnie zaznacza, że nie rzuca oskarżeń i jest świadomy, że „takie sytuacje zdarzają się nawet w dużych firmach”. Teraz pozostaje w kontakcie z wydawcą, aby wspólnie wypracować rozwiązanie, które zadowoli wszystkie strony. Przyznaje, że zadowoliłoby go chociażby umieszczenie jego nazwiska wśród listy artystów w napisach końcowych gry.

Zobacz także