Fani Titanfall od lat zmagają się z tajemniczym hakerem atakującym serwery
Twórcy obiecują pomoc.
- Serwery Titanfall od dwóch lat są na celowniku hakerów
- Twórcy gry obiecują zajęcie się sytuacją
- Ostatnio problemy zaczęły dotyczyć także Titanfall 2
Twórcy Titanfall obiecali, że zajmą się problemem ataków DDoS, które od dłuższego czasu uniemożliwiają rozgrywkę na serwerach strzelanki w wersji PC. Kłopoty przypisywane są tajemniczemu napastnikowi.
„Zdajemy sobie sprawę z ataków DDoS, wpływających na rozgrywkę w Titanfall. Do społeczności: pomoc nadciąga tak szybko, jak to tylko możliwe” - czytamy we wpisie studia Respawn Entertainment na Twitterze.
Problemy od dawna zrzucane są na tajemniczą postać - lub grupę - znaną wyłącznie pod pseudonimem „Jeanue”. Napastnik już w 2019 roku rozpoczął uprzykrzanie życia graczom, między innymi poprzez masowe zgłaszanie do rozgrywek botów. Zautomatyzowane konta przeciążają serwery, ostatecznie rozłączając wszystkich uczestników zabawy.
Problem został nagłośniony w listopadzie, gdy Titanfall pojawiło się na Steamie. Dziś recenzje użytkowników w sklepie Valve są „Bardzo negatywne” właśnie ze względu na przeróżne problemy, co podkreśla, jak szeroko zakrojone są kłopoty z Jeanue.
W ostatnim okresie podobne awarie zaczęły dotyczyć także serwerów Titanfall 2. Metoda jest podobna: masowo wysyłane polecenia spowalniają serwer, a gracze wkrótce nie mogą się nawet ruszyć. Gdy przekroczony zostanie określony limit komend, wszyscy są rozłączani. Nie jest jasne, czy napastnik jest ten sam.
Fani zastanawiają się obecnie, czy cytowany tweet dotyczy tylko drugiej części, czy także pierwszej, gdzie problemy trwają już od dwóch lat. Miłośnicy „jedynki” apelują, że idealnym rozwiązaniem byłoby pozwolenie graczom na włączanie i zarządzanie własnymi serwerami.