Gry, które powinny trafić do kina
Z monitorów na srebrny ekran.
GTA: Vice City
Można śmiało powiedzieć, że mało która część serii Grand Theft Auto nadaje się na ekranizację. W trzeciej główny bohater był niemową, a fabuła przypominała tani film sensacyjny. San Andreas z kolei to typowa gangsterka w środowisku czarnoskórych, a czwartej odsłonie zabrakło nieco polotu i charakterystycznego bohatera. Ostatnia część także byłaby typowym filmem sensacyjnym.
Jest jednak jeszcze Vice City, którego ekranizacja doskonale sprawdziłaby się jako pastisz na filmy i seriale typu „Człowiek z blizną”, czy „Policjanci z Miami”. Bez problemu można byłoby tu przemycić wartką akcję, pościgi policyjne, handel narkotykami i kiczowaty klimat Florydy z lat osiemdziesiątych. Nie wspominając o dziewczynach w strojach bikini spacerujących po mieście niczym na plaży!
Obowiązkowo należałoby sprowadzić do głównej roli Raya Liottę, który nie dość, że ma doświadczenie w podobnych filmach, to jeszcze podkładał głos Tommy'emu Vercetti, bohaterowi Vice City. Na koniec ścieżka dźwiękowa godna gry i mamy murowany hit na srebrne ekrany!
Średnio interesujące? Przejdź na następną stronę.
Możesz przejść do losowo wybranej strony, po prostu kliknij tutaj.