Gry tak złe, że aż trudno uwierzyć...
...ale i tak musisz je poznać!
Jaws Unleashed
Niezbyt interesujące? Zajrzyj na następną stronę.
Wolisz losową kolejność? Kliknij tutaj.
Producent: Appaloosa Interactive
Premiera: 2006
Platforma: Xbox, PlayStation 2, PC
Gra związana z licencją znanego filmu - czy to może się nie udać? Oczywiście, że może, jak to zazwyczaj bywa. Szczególnie, kiedy chcesz zrobić grę o rekinie pożerającym plażowiczów. Jedyną zaletą Jaws Unleashed jest obecność charakterystycznego motywu muzycznego Johna Williamsa...
Nasz rekin jest wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju. Musi stale jeść. Jeżeli nie pożre czegoś w ciągu trzech minut, po prostu zdechnie. Jeżeli tak wygląda codzienne życie tytułowej ryby, to nic dziwnego, że zawsze był tak nerwowy i niemiły.
Rekin porusza się z gracją wykolejonego pociągu, a twórcy nawet nie postarali się, by zaoferować graczom minimalne poczucie płynności. Zadania są niezwykle absurdalne - już w misji treningowej musimy znaleźć kartę dostępu, by otworzyć drzwi. Będąc wielką rybą. Czasami można odnieść wrażenie, że projektanci przenieśli niektóre misje z jakiejś niedokończonej gry, w której kierowaliśmy człowiekiem.
By zepsuć wszelką możliwą frajdę z zabawy w ludojada, deweloperzy podjęli naprawdę niezrozumiałą decyzję ograniczenia naszych możliwości. Polować i w efektowny sposób pożerać bogu ducha winnych pływaków i plażowiczów (tak, na plażę też wychodzimy) możemy dopiero pod koniec gry. Wszystko przez to, że do gry wprowadzono system rozwoju rekina. Przez pierwsze kilka godzin czujemy się jak płotka, albo - co najwyżej - agresywny szczupak.
Nawet nie wspomnieliśmy o niezliczonej ilości niedoróbek, graficznych wpadek, błędów i skopanej optymalizacji. Ech, a mogło być tak pięknie.