„Lootboxy” to nie hazard - uważa brytyjska komisja
Zawartości nie można sprzedać.
Star Wars Battlefront 2 rozpoczęło głośną debatę na temat skrzynek z losową zawartością w grach. Okazuje się, że do grona państw podejmujących walkę z tak zwanymi „lootboxami” nie dołączy - póki co - Wielka Brytania.
Sprawę kontrowersyjnych pakietów poruszył dyrektor wykonawczy tamtejszej komisji do spraw hazardu - Tim Miller. We wpisie na oficjalnym blogu organu wyjaśnił, że nie ma planów wszczęcia śledztwa wobec stosowanych przez twórców systemom transakcji cyfrowych.
Instytucja zajmuje się wyłącznie pilnowaniem, by brytyjskie prawo w omawianej kwestii było przestrzegane. Natomiast skrzynki w grach nie łamią obecnych przepisów obowiązujących na Wyspach.
Miller tłumaczy, że „lootboxów” nie można uznać za hazard, ponieważ przedmiotów z pakietów nie można sprzedać. Jeżeli produkcje pozwalałyby wymienić zawartość na prawdziwą gotówkę, komisja mogłaby wkroczyć.
Oczywiście sytuacja nie jest taka prosta. Wielu graczy spienięża wirtualną walutę - na przykład z FIFA 18 - korzystając z zewnętrznych stron.
Organ może więc jedynie podjąć działania wobec portali pełniących rolę pośrednika. Tak było w przypadku Craiga Douglasa, youtubera prowadzącego nielegalny serwis oferujący monety z piłkarskiego cyklu EA Sports.
Miller zwraca uwagę, że w sytuacji, gdy komisja nie ma prawnych narzędzi do walki ze skrzynkami i dbania o bezpieczeństwo najmłodszych, odpowiedzialność spoczywa na twórcach i wydawcach. Firmy powinny same zadbać o regulację rynku „lootboxów”, by nie szkodziły nieletnim graczom.
Nie jest to pierwszy raz, gdy Wielka Brytania zabiera głos w związku z transakcjami cyfrowymi. Podobne stanowisko wystosowano kilka miesięcy temu, w odpowiedzi na zapytanie jednego z tamtejszych posłów.
Tematem skrzynek z losową zawartością zaczyna interesować coraz więcej państw. Własne śledztwa w sprawie transakcji cyfrowych wszczęły Belgia i Holandia.
Poza tym rozwiązania zastosowane w Star Wars Battlefront 2 skrytykował polityk z amerykańskich Hawajów. Niedawno zaś ekspert z Australii stwierdził, że podobne pakiety można uznać za hazard.
We wspomnianej strzelance od studia DICE kufry z wirtualnymi przedmiotami i opcjonalne zakupy za prawdziwe pieniądze miały odegrać dużą rolę w systemie postępów. Po krytyce, postanowiono tymczasowo wyłączyć mechanizm.
Electronic Arts zaczęło także modyfikować mikrotransakcje w Need for Speed Payback. W weekend zwiększono między innymi ilość otrzymywanej podczas zabawy waluty, która służy do nabywania kart do ulepszania wozów.