Microsoft traci nawet 200 dolarów na każdej sprzedanej konsoli
Nadchodzą podwyżki?
Nie od dzisiaj wiadomo, że konsole często sprzedawane są ze stratą. Teraz dowiedzieliśmy się jednak, o jak dużej stracie mowa - przynajmniej w przypadku Xboksów od Microsoftu.
Phil Spencer poruszył temat w rozmowie z telewizją CNBC. Jak ujawnił, jego firma traci od 100 do 200 dolarów na każdym egzemplarzu Xbox Series X/S. Nie podał szczegółów, lecz można zakładać, że wyższa kwota tracona jest na tańszym i słabszym modelu S.
Producent godzi się ze stratą i liczy na to, że później „odbije” sobie z nawiązką na grach, subskrypcjach, padach, czy prowizjach w cyfrowych sklepach. Taka praktyka biznesowa nie jest oczywiście żadną nowością i jest standardem także w obecnej generacji - z wyjątkiem Nintendo.
- Konsole, jako model biznesowy, są na szeroko pojętym rynku gier względnie małym wycinkiem - mówił Spencer. - Ten segment ewoluował inaczej niż telefony i dzisiaj konsole sprzedawane są ze stratą. Gdy ktoś idzie do lokalnego sklepu i kupuje Xboksa, dokładamy do takiego zakupu od stu do dwustu dolarów, oczekując zwrotu tej inwestycji wraz z upływem czasu, w postaci sprzedaży akcesoriów i w sklepie cyfrowym.
Zapewne nie jest przypadkiem, że słowa padają właśnie teraz. Niedawno menedżer wyjaśniał, że Microsoft nie będzie w stanie wiecznie utrzymać cen konsol na obecnym poziomie. Można więc spodziewać się, że kwoty zakupu wzrosną w przyszłym roku.
- Utrzymaliśmy cenę konsoli, tak samo jak gier i abonamentu. Nie wydaje mi się, żeby ten stan mógł trwać wiecznie... - mówił w ubiegłym tygodniu. - Sądzę, że w końcu będziemy musieli podnieść ceny niektórych rzeczy, ale uznaliśmy, że w okresie świątecznym ważne było utrzymanie cen”.