Symmetry - Recenzja
Ciężki survival.
Pierwsze minuty spędzone z Symmetry to przede wszystkim nieustanne zdziwienie. Dlaczego właśnie zmarła ta postać? Jak działa schron? Ach, to przecież w taki sposób można leczyć postacie... Gra nie wyjaśnia praktycznie żadnych szczegółów, przez co może po prostu odrzucić.
Na szczęście im dalej, tym lepiej - ponieważ sami, metodą prób i błędów, poznajemy zasady rozgrywki. Wiemy już jak dbać o różne potrzeby postaci. Możemy skupić się na zarządzaniu bohaterami i decydowaniu, co powinno być akurat priorytetem dla załogi.
Nasza trzyosobowa grupa znajduje się w niemałych tarapatach. Rozbiła się bowiem na tajemniczej planecie i musi po prostu przetrwać w niesprzyjających warunkach, a celem głównym jest naprawa statku i ewakuacja. Dołączają też do nas inni członkowie załogi, a to zawsze jednocześnie dodatkowa para rąk do pracy, ale też kolejny kłopot.
Największym problemem gry jest poziom trudności - sztucznie zawyżany przez nieintuicyjny interfejs i sterowanie. Nie możemy na bieżąco i w wygodny sposób przyglądać się statystykom postaci, musimy przybliżyć kamerę, a później najechać na konkretną jednostkę kursorem. Dopiero wtedy widzimy pasek zdrowia i głodu.
Z daleka widzimy tylko ikony buziek nad bohaterami - uśmiechnięte lub skrzywione. Takie informacje są zbyt ogólnikowe. Gdyby szczegółowe dane były dostępne w jednym miejscu, choćby w rogu ekranu, rozgrywka byłaby łatwiejsza i przyjemniejsza. Odsyłanie podopiecznych do leczenia czy na posiłek byłoby wtedy intuicyjne i bezproblemowe.
Czasem więc jakaś postać ginie nie dlatego, że stanęliśmy przed dużym wyzwaniem, któremu nie udało się sprostać, a po prostu przez nieintuicyjny system nadzorowania wszystkich szczegółów o stanie członków załogi.
Rozgrywka jest jednocześnie mniej skomplikowana i mniej rozbudowana niż chociażby w This War of Mine. Nie produkujemy przedmiotów, nie budujemy nowych elementów wyposażenia prowizorycznej bazy, a zajmujemy się właściwie tylko kilkoma czynnościami - zdobywaniem złomu, drewna i produkcją żywności oraz nadzorowaniem energii. To wszystko.
Musimy też regularnie naprawiać różne usterki, a coś psuje się cały czas. A to lodówka, a to grzejnik czy elektrownia. Reperowanie jest proste, ponieważ to tylko kwestia jednego kliknięcia, o ile mamy odpowiednią ilość zasobów. Z czasem uczymy się jednak, że nie wszystkie awarie warto od razu usuwać - bo może się okazać, że metalowe odpady lepiej zużyć w innym celu.
Zabawa może być całkiem wciągająca, o ile nam się poszczęści - jest tu bowiem sporo losowości. Pierwsze parę prób porządnie nadszarpnęło moją cierpliwość, ale później po kliknięciu „Nowa Gra” sprzęty w bazie psuły się rzadziej, a pogoda była łagodniejsza niż przy wcześniejszych podejściach. W końcu udało się więc dobrnąć - po 3 godzinach - do finałowej sceny. Zakończenie rozczarowuje, ponieważ uświadamia, jak mało różnorodny gameplay proponuje ten tytuł.
Symmetry oferuje całkiem intrygującą historię, dlatego szkoda, że twórcy od razu nie przygotowali trybu z obniżonym poziomem trudności. W ten sposób więcej osób mogłoby poznać samą opowieść science-fiction, bez wielokrotnego powtarzania całej przygody przez własne błędy, szczególnie że sam początek jest raczej monotonny. Pomysł był niezły, ale wykonanie - w zakresie rozgrywki - pozostawia sporo do życzenia.
Plusy: | Minusy: |
|
|
Platforma: PC, PS4, Xbox One - Premiera: 20 lutego 2018 - Wersja językowa: polska (napisy) - Rodzaj: survival, zarządzanie - Dystrybucja: cyfrowa - Cena: 45 zł - Producent: Sleepless Clinic - Wydawca: IMGN.pro - Wydawca PL: Cenega
Recenzja Symmetry została przygotowana na podstawie egzemplarza dostarczonego nieodpłatnie przez firmę Cenega.