Twórca Call of Duty: Infinite Warfare o kosmicznej tematyce gry
Rozterki pewnego oficera.
Deweloperzy Call of Duty: Infinite Warfare ze studia Infinity Ward poruszyli temat kampanii fabularnej gry, mówiąc o podstawowych założeniach historii i przeniesieniu akcji daleko w przyszłość.
- Kosmos jest jak wielki, głęboki ocean - przyznaje dyrektor narracji, Taylor Kurosaki, w rozmowie z serwisem Polygon. - Czerpiemy więc sporo informacji i metafor z obecnej marynarki wojennej.
Głównym bohaterem produkcji będzie Nick Reyes, dowódca UNSA Retribution - jednego z ostatnich kosmicznych „lotniskowców”, broniących Ziemi przed siłami Settlement Defense Front. Ta grupa powstańców i kolonistów oderwała się od United Nations Space Alliance kilka lat temu.
- Historia toczy się w naszym układzie słonecznym, z walką ludzi. To wojskowe, realistyczne, potencjalnie wiarygodne wrażenia - zapewnia Kurosaki. - Nikt nie pomyli prezentowanej akcji z czym innym, niż Call of Duty.
Jako Nick Reyes będziemy dowodzić większymi siłami, lecz nie jest dokładnie jasne, jak zostanie to rozwiązane podczas samej rozgrywki.
- Jest kapitanem UNSA Retribution i ma pod sobą załogę składającą się z tysięcy osób - wyjaśnia Kurosaki. - Decyduje się atakować różne korzystne cele, ale jednocześnie wykonuje rozkazy z góry i musi pilotować statek, by zrealizować inne zadania.
Kampania ma być liniowa, lecz w określonych momentach gracz otrzyma możliwość wyboru z szeregu dostępnych scenariuszy do wykonania.
- To nie jest opowieść jakiegoś przypadkowego żołnierza, ale lidera - dodaje twórca. - Bardziej w stylu „Szeregowca Ryana”.
Sporą zmianą w porównaniu z poprzednimi odsłonami serii ma być płynność kampanii, z której deweloperzy chcą wyeliminować jak najwięcej ekranów ładowania.
- Możemy być na powierzchni Ziemi, przelecieć przez atmosferę na orbitę, stoczyć tutaj walkę, wylądować na pokładzie Retribution, wejść do środka, przejść na mostek i ustalić kolejny cel. Wszystko całkowicie płynnie - wyjaśnia.
Call of Duty: Infinite Warfare zadebiutuje 4 listopada.