W obliczu strajku, szef Ubisoftu przeprosił pracowników
Ale podwyżek nie będzie.
Dyrektor generalny Ubisoftu - Yves Guillemot - przeprosił pracowników za niedawną presję, jaką starał się wywrzeć po rozczarowujących wynikach finansowych. Odrzucono jednak żądania, które złożyły osoby nawołujące do strajku w paryskim oddziale korporacji.
Przypomnijmy: w ubiegłym tygodniu firma zweryfikowała prognozy finansowe o ponad sto procent, z zysku na poziomie 400 mln euro do 500 mln euro strat. Ogłoszeniu towarzyszył wewnętrzny komunikat, w którym menedżer pisał, że „potrzebuję waszego pełnego zaangażowania i energii, by upewnić się, że wrócimy na ścieżkę do sukcesu”.
„Następny ruch należy do was, by dostarczyć te tytuły na czas oraz w oczekiwanej jakości i pokazać wszystkim, co jesteśmy w stanie osiągnąć” - napisał w liście. Słowa odbiły się szerokim echem w sieci, a najbardziej krytyczni byli pracownicy w Paryżu, którzy zachęcali do strajku, postrzegając słowa Guillemot jako nawoływanie do crunchu i nadgodzin.
Jak informuje serwis Kotaku, dyrektor generalny spotkał się wczoraj ze swoimi deweloperami na całym świecie, by odpowiadać na pytania. Nie obyło się podobno także bez przeprosin.
- Słyszałem wasze opinie i przykro mi, że zostały tak odebrane - powiedział. - Gdy mówiłem, że następny ruch należy do was, chciałem przekazać, że bardziej niż kiedykolwiek potrzebuję waszego talentu i energii. To wspólna podróż, która zaczyna się oczywiście ode mnie i zarządu, by stworzyć dla wszystkich warunki, w których możemy wspólnie osiągnąć sukces.
Inny menedżer - Anika Grant - odrzucił za to postulaty paryskiego oddziału Ubisoftu, który domagał się czterodniowego tygodnia pracy, a także podwyżek zgodnych z inflacją.
Firmy technologiczne na całym świecie decydują się w ostatnim okresie na zwolnienia. W tym temacie Guillemot był mało konkretny. - Nie chodzi o robienie więcej przy mniejszych środkach, lecz o znalezienie sposobu, by robić rzeczy inaczej - odpowiedział, zapytany o ten aspekt.