7 najciekawszych zwierząt w Far Cry Primal
Wirtualne zoo.
Zwierzęta jeszcze nigdy nie odgrywały tak dużej roli w popularnej serii Ubisoftu. Jako postać odpowiedzialna za jednoczenie ludu Łindźa, możemy w Far Cry Primal dosiąść wiele gatunków, w tym nawet kota, choć nie jest to rzecz łatwa.
Każdy gatunek jest inny i nie powiela wzajemnie swoich zachowań. Zapraszamy do zapoznania się z listą siedmiu najciekawszych zwierząt w grze. Kolejność przypadkowa.
Borsuk
Cóż może być ciekawego w borsuku, prawda? Małe, czarno-białe stworzenie żerujące sobie spokojnie głównie w okolicy zbiorników wodnych. Nie szuka zwady, jest płochliwe, zazwyczaj podróżuje samotnie. Wydawać by się mogło, że nie ma w nim zupełnie nic interesującego. To pozory.
Wytwarzanie przedmiotów lub budowanie chat w Primal wymaga często posiadania skóry z konkretnego gatunku zwierzęcia. Na szczęście, nie musimy robić ciepłych futer dla mieszkanek wioski, wszak wiadomo, jak bardzo kobiety potrafią być wymagające.
Skradamy się zatem za niewielkim borsukiem, którego w wysokiej trawie praktycznie nie widać - zauważalny jest tylko w specjalnym trybie widzenia. Pierwsza strzała wypuszczona w jego ciało lub uderzenie maczugą rzadko kiedy - o dziwo - powoduje śmierć, więc zwierzak zaczyna uciekać.
A co dzieje się, gdy już wie, że ma coraz mniejsze szanse na przeżycie? Rzuca się nam na głowę, zaś Takkar łapie go za grzbiet i z odrazą, w komiczny sposób odrzuca przed siebie. Szkoda tylko, że jest to jeden z niewielu zabawniejszych momentów gry.
Mamut
Pojawiający się niemal w każdej grafice promocyjnej, w każdym zwiastunie filmowym, jest niemalże „twarzą” gry. Czasami aż strach otworzyć lodówkę, a nuż znajdziemy tam szynkę z mamuta? Oczywiście głęboko mrożoną. Mamut został wybrany na cichego bohatera najnowszego Far Cry'a nie bez przyczyny.
To interesująca zwierzyna, którą można dodatkowo okiełznać w jednej z misji. Motyw podróżowania na grzbiecie mamuta i walka polegająca na tratowaniu oraz machaniu trąbą być może znana jest dla niektórych z poprzedniej części gry, ale w wykonaniu słonia. Mamuty są jednak fajniejsze. Nie można już przecież zobaczyć ich w naturalnym środowisku
Majestatyczne stada tworzą przepiękny widok, a same zwierzęta nie są wrogo nastawione do człowieka. Dopiero zaatakowane wpadają w furię nie do zatrzymania. Od jednej sztuki przy odrobinie szczęścia da się jeszcze uciec, ale od całego stada? Nic bardziej nie podnosi poziomu adrenaliny w tej grze, jak właśnie ucieczka od rozwścieczonych mamutów.
Wilk
Wilki to prawdopodobnie pierwsze zwierzęta, na które narzekamy w początkowych fazach gry. Gdy nastaje noc, a my musimy podróżować po okolicy ich bytowania, prawie na pewno zostaniemy przez wilki zaatakowani. Poznać je bardzo łatwo. Albo po przerażającym wyciu kilka drzew dalej, albo po świecących w ciemnościach oczach.
Wilki najczęściej poruszają się w watahach. Ich ulubionym zajęciem jest polowanie na słabszych, czyli głównie na kozy, Takkara i jego współplemieńców. Nie ma co, niezbyt wyrównane pojedynki. W zasadzie nie trzeba ich w żaden sposób prowokować, gdy widzą kogoś z wyżej wymienionych, po prostu ruszają do ataku. Nawet tłuczenie po łbach maczugą zdaje się nie ochładzać ich entuzjazmu.
Twórcy Primala zadbali jednak o dostateczny realizm i zbliżone do prawdziwych zachowania zwierząt. Podpal włócznię lub maczugę i zacznij machać takim przedmiotem przed wilkami. Początkowo przystaną zdezorientowane, a gdy na nie ruszysz będą uciekać, okazjonalnie próbując ugryźć nas w nogę.
Tygrys szablozębny
Zwierzę, które wiadomo, że istniało, ale nikt do końca nie wie, jak wyglądało. W szeroko rozumianej popkulturze pokazuje się często i pewien jego wizerunek został na tyle umocniony, że także twórcy Primala podążyli wyznaczoną już ścieżką. Spotkanie tygrysa podczas spaceru po lesie, choć niezwykle rzadkie, zwiastuje kłopoty.
Na szczęście tego przesympatycznego kotka można poskromić, wykonując wcześniej rozbudowane zadanie specjalne. Czym zatem różni się od innych zwierząt, jakie można w Far Cry'u oswoić? Ano tym, że takiego kota można ujeżdżać i walczyć z jego grzbietu, a także przemierzać w szybszy sposób świat. To taki substytut samochodu, jeśli ktoś tęskni za maszynami.
Koteczka można też głaskać, a ten rewanżuje się wspaniałym mruczeniem. Realizm zachowany.
Zębacz
Przy specyficznych okazjach mawia się, że rybka lubi pływać. Takkar zaś nie lubi pływać z rybkami, zwłaszcza tymi z Primala. Ich najkrótszy opis mógłby zawrzeć się w raptem trzech słowach: agresywna, przerośnięta pirania. Nurkując po rośliny w większym zbiorniku wodnym prawie na pewno zostaniemy przez nią zaatakowani.
Szkoda, że twórcy Primala nie rozwinęli motywów polowań na niektóre gatunki. Tak naprawdę, bronić się przed agresywną rybą raczej się nie da. Ta po prostu niepostrzeżenie podpływa, gryzie nas raz czy dwa i odpływa. Aż do skutku albo naszej ucieczki.
Odpłacić się jej możemy za to tylko z lądu. Przy pomocy wzroku łowcy można ją szybko zauważyć, a gdy będzie wystarczająco blisko, możemy posłać strzałę z łuku i powtórzyć kilkukrotnie. Osoby ambitne i posiadające dużo czasu mogą też czekać na jeszcze bliższe podpłynięcie i rzucenie w nią włócznią. Wędek nie ma. Robaków też.
Orzeł
Kto miał okazję widzieć w naturalnym środowisku jakąś odmianę orła lub bielika, ten wie, jak wielkie wrażenie robią te zwierzęta. Prawdopodobnie mogłyby chapnąć w szpony kurę przy kurniku lub niewielkiego pieska, ale chyba nie zdarza się, by atakowały człowieka.
- Zobacz także: Far Cry Primal - poradnik i opis przejścia, czyli kompletny przewodnik po grze, mapy i wszystkie sekrety
W Far Cry Primal jednak nie możemy być niczego pewni. Jeśli występują tu krwiożercze borsuki, to tym bardziej są możliwe ataki ze strony wielkich ptaków. Tak właśnie się dzieje, gdy przechadzamy się obok nagich skał lub wdrapujemy na nie w poszukiwaniu piór. Pisk orła i szybko zbliżający się czerwony znacznik na minimapie oznacza zaledwie sekundę lub dwie na reakcję.
Skuteczna jest włócznia, ale użyta w idealnym momencie. Jeśli mamy mistrzowską celność, możemy też spróbować wykorzystać łuk. Szkoda jednak strzał. Zanęcony orzeł zazwyczaj ochoczo wczepia się w nasze włosy, a my możemy jedynie mieć nadzieję, że ułożył nam fryzurę zgodną z trendami mody epoki kamienia.
Sowa
Kolejny przydatny zwierzak. Otrzymujemy ją w jednej z pierwszych misji i towarzyszy nam do końca. Sowa jest naszym zwiadowcą i możemy nią sterować w promieniu kilkudziesięciu metrów, oznaczając przeciwników i robiąc rozeznanie w terenie. Raj dla podglądaczy.
Trudno powiedzieć, jakie sowy latały w epoce kamienia, ale musiały być wielkości co najmniej warchlaka. Nauczenie sowy odpowiedniej umiejętności pozwala bowiem na powalanie ludzi, a przecież w Udam łatwo znaleźć rosłych i silnych wojowników.
Ważne jednak, że sowa jest skuteczna. Być może sokół byłby wiarygodniejszym w roli atakującego, ale epoka kamienia rządziła się przecież swoimi prawami.