Skip to main content

Afera wokół GTA Definitive Edition. Rockstar usunął wzmianki o twórcach, studio Groove Street ostro komentuje

„Cios poniżej pasa”.

Wygląda na to, że wokół GTA Definitive Edition wybuchła kolejna afera, tym razem jednak nagłośniona przez samych twórców niesławnego remastera. Niedawno do graczy trafił niespodziewany patch wprowadzający, oprócz stylizowanego oświetlenia z oryginalnych wydań, także sporo pomniejszych poprawek. Przy okazji jednak z gry usunięto... wzmianki o odpowiedzialnym za odświeżenie gry studiu Groove Street Games.

Jak informuje serwis VGC, patch trafił do gry w zeszłym tygodniu, a jedną ze zmian była podmiana ekranów tytułowych z pełnoekranowej grafiki na dość generyczną notkę prawną dotyczącą podziału praw autorskich do elementów gry. Kością niezgody między Rockstarem a zespołem GSG okazał się jednak fakt, że przed patchem na ekranie widniało logo studia, obok emblematów Rockstar i Rockstar North, natomiast we wprowadzonej w aktualizacji notce nie ma już ani słowa o firmie.

Ekrany tytułowe z odświeżonego GTA Vice City. Oryginalny po lewej (logo Groove Street Games obok emblematów Rockstara) i zmieniony po prawej. Podobna sytuacja ma miejsce przy uruchamianiu GTA San Andreas oraz GTA 3

Najwyraźniej Thomasowi Williamsonowi - szefowi Groove Street Games - zmiana ta się wyjątkowo nie spodobała i najwyraźniej została wprowadzona bez jego wiedzy. Swoje zdanie na ten temat w dosadnych słowach wyraził w mediach społecznościowych. „Mówiąc całkowicie hipotetycznie: to cios po niżej pasa, żeby w aktualizacji usunąć z creditsów gry głównych deweloperów. Zwłaszcza kiedy deweloperzy ci w tej aktualizacji naprawili setki błędów, z którymi gracze nie mogli nic zrobić przez lata” - napisał.

Warto jednak zaznaczyć, że w napisach końcowych wyświetlanych po ukończeniu trybu fabularnego każdej z gier zawartych w pakiecie nadal zobaczymy nazwiska deweloperów z GSG, wraz z zatrudnionymi podwykonawcami - zniknęły tylko z ekranu początkowego. Nie wiadomo, czy Williamson tego nie zauważył, czy też wzburzyło go pominięcie jego zespołu w jakiejkolwiek liście płac gry.

Niemniej jednak odpowiedzi internautów na jego post były raczej w większości negatywne, wypominając deweloperowi tragiczny stan Definitive Edition w dniu premiery i dodając, że - krótko mówiąc - „nie ma się czym chwalić”. Nieco zabawnym działaniem było także to, że jak zauważyła część użytkowników Twittera, oficjalny profil studia Groove Steet Games nagle przestał także „obserwować” profile Rockstara w mediach społecznościowych. Wygląda na to, że obie firmy będą musiały sobie wyjaśnić pewne kwestie, jeśli chcą kontynuować współpracę w przyszłości.

Zobacz także