Age of Empires: Definitive Edition - „tylko” porządny remaster
Siła nostalgii.
Age of Empires: Definitive Edition jest już dostępne na PC z Windows 10. Zgodnie z zapowiedziami twórców i wszelkimi materiałami wideo czy screenshotami, otrzymujemy solidnie zrealizowany remaster. Graficzne „podbicie” oryginału gwarantuje całkiem przyjemny powrót do przeszłości. Wydaje się jednak, że definitywna edycja mogłaby zaoferować trochę więcej.
Na pierwszy rzut oka większa rozdzielczość i ulepszone modele mogą nie imponować, ale wystarczy aktywować oryginalny styl oprawy w trybie Custom Game, by zdać sobie sprawę, że pierwowzór wygląda o wiele gorzej. Edycja Definitive oferuje taką grafikę, którą mamy w głowie, gdy wspominamy Age of Empires - a nie taką, jaka była naprawdę w 1997 roku.
Rozgrywka też praktycznie niczym się nie różni. Konstruujemy budynki, rekrutujemy jednostki i dbamy o pozyskiwanie surowców - pożywienia, drewna, minerałów. Następnie wykupujemy ulepszenia, by rozwijać się technologicznie i produkować coraz lepszych żołnierzy. Tak mniej więcej wygląda najbardziej typowa misja.
Niektóre zadania w kampaniach starają się trochę zmieniać formułę. Przez chwilę możemy na przykład sterować jednostką bohatera, silniejszą od zwykłych wojaków. Mamy też konkretne cele do wypełniania. Nie ma tu jednak nic, czego nie było w oryginale oraz dodatku Rise of Rome. Trochę szkoda, że nie dostajemy choć jednej nowej kampanii.
Otrzymujemy też ten sam zestaw 16 frakcji. Wszystkie dysponują przeważnie podobnymi jednostkami i budynkami pełniącymi te same funkcje, ale różnice dostrzegamy w bonusach. Przykładowo - żołnierze z mieczami walczą szybciej w armii Rzymian, Kartagińczycy dysponują większą szybkością transportowców, a farmy Sumeryjczyków produkują więcej żywności.
Dla wielu istotny będzie z pewnością multiplayer. To chyba najważniejszy aspekt remastera, że pozwala współcześnie bez problemów rywalizować z innymi graczami w tej klasycznej strategii. Niestety czasem przeciwnicy zostają rozłączeni i znikają z przedmeczowego lobby, co może trochę wydłużyć oczekiwanie na grę.
Twórcy zadbali o parę szczegółów. Otrzymujemy na przykład nowe animacje burzenia budynków, możemy też w końcu kolejkować produkcję jednostek - nawet w kilku barakach jednocześnie. Pojawiła się też opcja wygodnego przybliżania i oddalania obrazu, a więc możemy objąć wzrokiem naprawdę spore połacie terenu.
Warto też zaznaczyć, że odświeżono ścieżkę dźwiękową - trudno tylko stwierdzić, czy była to dobra decyzja. Nowe utwory wydają się nieco mniej charakterystyczne, ale przynajmniej kultowe efekty dźwiękowe pozostały w stu procentach zgodne z duchem oryginału. Od razu rozpoznajemy buczenie rogów wojennych i „Wololo” kapłanów.
Fani pierwowzoru powinni być więc zadowoleni, ale pozostałych mogą odrzucić przeróżne archaizmy, jak choćby okropne momentami zachowanie jednostek, które plączą się i nie potrafią znaleźć optymalnej ścieżki do celu. To chyba największy problem, jeżeli chodzi o mechanikę rozgrywki.
Koniec końców, miło jest powrócić do Age of Empires, ale jednocześnie trudno pozbyć się wrażenia, że twórcy mogli pokusić się o nieco więcej usprawnień. Kolejnych poprawek doczekamy się w odświeżonym sequelu (jeszcze w tym roku), który będzie zapewne przyjemną aktualizacją rozwiązań z części pierwszej - dokładnie tak samo, jak miało to miejsce w przypadku oryginałów sprzed lat.
Age of Empires: Definitive Edition jest dostępne w Windows Store w cenie 80 zł.