Skip to main content

Agencja Reutera: Vivendi nie przejmie Ubisoftu „za wszelką cenę”

Światełko w tunelu?

Jak podaje Agencja Reutera, francuski koncern medialny Vivendi chce uspokoić akcjonariuszy i poprawić wyniki między innymi poprzez inwestycje w sektorze gier wideo.

Anonimowe źródła zapewniają, że pierwszym celem może być Ubisoft, w którym firma już teraz posiada 25 procent udziałów. Problem polega na tym, że twórcy Assassin's Creed nie są zainteresowani przejęciem i już od dłuższego czasu prowadzą przeróżne ruchy „defensywne”, by do niego nie doszło.

- Vivendi jest już w drugiej fazie, wszystko odbędzie się w tym roku - mówi jeden z anonimowych rozmówców Agencji Reutera, mając na myśli przejęcie kontroli w Ubisofcie oraz w agencji reklamowej Havas.

Ta druga firma jest jednak znacznie łatwiejszym „celem”, ponieważ 60 procent udziałów kontroluje w niej prezes zarządu Vivendi, Vincent Bollore, a szefem jest jego syn - Yannik.

- Następnym logicznym krokiem byłby zakup Ubisoftu - mówi inne źródło.

Jak jednak wspomniano wyżej, szefostwo francuskiego studia - rodzina Guillemot - jest jednak przeciwne przejęciu i chce zachować pełną kontrolę nad spółką.

Zgodnie z francuskim prawem, już po osiągnięciu pułapu 30 procent udziałów w Ubisofcie, Vivendi musiałoby ogłosić wezwanie na pozostałe akcje, co mogłoby okazać się bardzo kosztowne dla koncernu, który na podobne zakupy w ostatnich trzech latach wydał już niemal 15 mld euro.

Dlatego też, jak zapewnia rozmówca Agencji Reutera, medialny gigant nie będzie starał się przejąć wydawcy „za wszelką cenę” i rozważa obecnie inne cele na rynku gier wideo - w Chinach.

Zobacz także