Agencje szpiegowskie podsłuchują także w World of Warcraft i Xbox Live
AKTUALIZACJA: Microsoft nie ma wiedzy o atakach.
Aktualizacja: Microsoft przyznał w oświadczeniu dla Eurogamera, że nie zarejestrował żadnych prób przejęcia komunikacji w Xbox Live, a wszelkie działania tego typu musiały odbywać się bez wiedzy firmy.
Producent Xboksów poinformował także o dołączeniu do grupy innych gigantów sieciowych, przeciwstawiających się takim praktykom ze strony rządów. Google, Yahoo, Facebook czy Twitter podpisały specjalne porozumienie, domagając się reform w systemach monitorowania Internetu.
„Ludzie nie będą korzystać z technologii, której nie ufają” - dodaje Brad Smith, prawnik z Microsoftu. „Rząd zniweczył to zaufanie i powinien pomóc je odbudować.”
*
Oryginalna wiadomość: Międzynarodowa afera szpiegowska ujawniona przez Edwarda Snowdena zatacza coraz szersze kręgi. Okazuje się, że agenci amerykańskiego NSA i brytyjskiego GCHQ w poszukiwaniu terrorystów monitorują nawet graczy World of Warcraft czy Second Life.
Jak informuje serwis internetowy dziennika The Guardian, gry monitorowane są co najmniej od 2007 roku, choć nie udało się jeszcze zdobyć żadnych przekonujących dowodów na zaangażowanie rasy gnomów z World of Warcraft w działalność terrorystyczną.
Podobne działania skierowano przeciwko sieci Xbox Live z Xboksa 360, masowo przechwytując komunikację użytkowników.
Powyższe społeczności określane są jako „bogate w cele sieci komunikacji”, gdzie „można ukryć się na widoku”. „Terroryści korzystają z gier online, ale nie dla rozrywki” - zachęcało NSA podczas jednego ze spotkań. „Podejrzewamy ich o używanie tych sieci do skrytego komunikowania się i transferu pieniędzy.”
We wrześniu 2008 roku brytyjskie GCHQ przyznało w notatce, że z powodzeniem przechwytuje dyskusję pomiędzy różnymi osobami w XBLA.
Odpowiednio wykorzystane, gry mogą dostarczyć wielu danych wywiadowczych - utrzymuje NSA. Mowa tu o potencjalnych atakach hakerów, budowaniu obrazu sieciowych społeczności poprzez „koleżeństwo i interakcję”, pozyskiwanie agentów, danych osobowych, geolokacji czy zapisów komunikacji.
„Nie mamy wiedzy na temat żadnych ataków. Jeśli rzeczywiście do tego doszło, to bez naszej świadomości i zgody” - komentuje dla Guardiana przedstawiciel Blizzarda.
Microsoft już kilka dni temu obiecywał, że odpowie na nielegalne ataki ze strony agencji rządowych, wzmacniając zabezpieczenia swoich serwerów.