Skip to main content

Aktor głosowy z Team Fortress 2 wspiera protest graczy. „Nigdy nie widziałem takiej pasji”

Słowa uznania od samego Medyka.

Robin Atkin Downes, aktor wcielający się m.in. w postać sadystycznego Medyka w Team Fortress 2, wsparł trwające protesty graczy, mające za zadanie zwrócenie uwagi Valve na plagę botów uniemożliwiających zabawę. Mężczyzna stwierdził, że w całym swoim dorobku artystycznym nie widział fanów tak oddanych ulubionej produkcji.

Bardzo smuci mnie, że wielu z was jest niezadowolonych z obecnego stanu Team Fortress 2. Jako wasz medyk chciałbym was wszystkich uleczyć, a także uleczyć samą grę” - napisał Downes w mediach społecznościowych, intencjonalnie przekręcając słowa dla oddania przerysowanego niemieckiego akcentu, jakim posługuje się odgrywana przez niego postać.

Ale pamiętajcie... czasami leczenie nie jest tak satysfakcjonujące, jak zadawanie bólu. Chodzi mi o to, że wszyscy teraz czujecie pasję i nieco bólu w związku z grą, która potrzebuje nieco pomocy i zbliża nas wszystkich do siebie. Ale to dobrze! Mam nadzieję, że pewnego dnia #NaprawimyTF2” - kontynuuje aktor. „Wszystkie wspólne wysiłki, jakie podjęliście dla tej misji, znaczą więcej, niż finalny rezultat... pracowałem przy setkach gier i nigdy nie widziałem takiej pasji ze strony grupy graczy! Myślę, że nadszedł czas na leczenie!

Akcje #FixTF2 i #SaveTF2 uczyniły z was społeczność bardziej zżytą niż kiedykolwiek wcześniej. Team Fortress 2 zapewnia nostalgię wszystkim tym, którzy grali w to kiedyś, wciąż jest obecnie silnym tytułem i ma nieskończony potencjał w przyszłości” - podsumowuje mężczyzna. „Fakt, że po tych wszystkich latach dalej walczycie musi pokazać Valve, jak cudowną grę stworzyli oraz że ma ona potencjał na przyszłość. Wysyłam wam wszystkim serdecznego UberCharge’a!”.

Przypomnijmy, że obecnie ciężko czerpać radość z zabawy w Team Fortress 2 ze względu na plagę botów, które zalewają serwery produkcji i skutecznie uniemożliwiają rozgrywkę. Boty nie tylko „okupują” wolne miejsca na serwerach, ale też wyrzucają z rozgrywki przypadkowych graczy, korzystają z cheatów, spamują na czacie oraz reklamują usługi „usuwające” inne boty. Te oczywiście są zwyczajnym oszustwem, stanowiącym pułapkę na zdesperowanych lub bardziej łatwowiernych graczy.

Co gorsza, operatorzy tychże botów za pomocą luk w kodzie gry mogą nawet podglądać adresy IP prawdziwych graczy, używają syntezatorów mowy do obrażania innych na czacie głosowym, a nawet zanotowano przypadki ataków DDoS czy niesławnego i bardzo niebezpiecznego „swattingu”. Ta ostatnia praktyka oznacza wzywanie policji do domu nic niespodziewającego się gracza pod pretekstem zgłaszania poważnych przestępstw np. włamania i wzięcia zakładników.

W ramach trwających protestów gracze podjęli kilka różnych działań. Oprócz zwracania uwagi na problemy gry w mediach społecznościowych trwa także „bombardowanie” gry negatywnymi ocenami na Steamie (co nie miało miejsca od lat) oraz zbieranie podpisów pod internetową petycją - podpisy te finalnie posłużą do „zalania” skrzynek mailowych Valve setkami tysięcy kopii petycji, w formie wiadomości od każdego pojedynczego gracza, niezadowolonego z obecnego stanu produkcji.

Zobacz także