Aktorzy szykują się do strajku. Blisko do paraliżu Hollywood
Atmosfera robi się gorąca.
Gildia Aktorów przygotowuje się do rozpoczęcia strajku w Hollywood. Związek zorganizował wczoraj konferencję z przedstawicielami czołowych agencji reprezentujących największe gwiazdy i poinformował ich o planach na najbliższy czas. Sytuacja stała się napięta.
Warto przypomnieć, że aktorzy wnoszą o podobne postulaty, co scenarzyści. Chcą między innymi regulacji zastosowania sztucznej inteligencji, podniesienia stawek minimalnych, lepszych warunków pracy czy określenia na nowo zasad współpracy z platformami streamingowych. Negocjacje między SAG-AFTRA (organizacja reprezentująca aktorów) a Sojuszem Producentów Filmowych i Telewizyjnych miały potrwać do 12 lipca. „To byłby cud, gdyby teraz osiągnięto porozumienie” - twierdzą źródła portalu Variety.
Liderzy SAG-AFTRA na specjalnym spotkaniu ze 140 przedstawicielami czołowych firm, przekazali agentom instrukcje dotyczące zalecanego sposobu zachowywania się ich podopiecznych w najbliższych dniach. Poinformowano także PR-owców o tym, co ich klienci mogą zrobić, aby przysłużyć strajkowi, co powinni robić i czego oczekuje się, że będą unikać.
Nie wszyscy jednak uczestnicy spotkania ze spokojem wysłuchiwali wytycznych związku. Część z nich rzekomo wpadła w panikę. Zaczęły pojawiać się pytania o potencjalny udział aktorów w nadchodzącym branżowym wydarzeniu San Diego Comic-Con oraz o akceptowalność zobowiązań promocyjnych gwiazd poza Stanami Zjednoczonymi. Zauważmy, że zbliżają się premiery takich filmów jak chociażby „Barbie” czy „Oppenheimer” (oba 21 lipca).
SAG-AFTRA jednak twardo stoi przy swoim stanowisku, tłumacząc, „że walczą o to, aby zawód aktora pozostał takim, który może zapewnić godne życie”.