AMD nie ma nic przeciwko DLSS w Starfield
Decyzja należy do Bethesdy.
Przedstawiciel AMD zapewnia, że ewentualne wsparcie dla technologii DLSS w Starfield jest wyłącznie decyzją Bethesdy. Firma sponsoruje produkcję, lecz nie narzuca najwyraźniej żadnych ograniczeń.
Słowa wydają się być ostatecznym potwierdzeniem, że oczekiwany tytuł nie zaoferuje wsparcia dla popularnego rozwiązania poprawiającego wydajność. Kontrowersje w tym temacie trwają już od ogłoszenia faktu, że to właśnie logo „czerwonych” zobaczymy podczas uruchamiania gry.
Sprawę poruszył szef działu gier w AMD - Frank Azor - w rozmowie z serwisem The Verge. Jak przyznał menedżer, jego firma prosi twórców o „priorytetyzację” rozwiązania tej korporacji, czyli FSR. Nie ma jednak żadnych wymogów, które ograniczałyby wprowadzenie także systemu konkurencji.
- Jeśli lub gdy Bethesda będzie chciała dodać DLSS od gry, będą mieli nasze pełne wsparcie - zapewnił Azor.
Podejście innych deweloperów zdaje się potwierdzać, że wszystko leży w gestii twórców. Star Wars Jedi: Ocalały pominęło rozwiązanie Nvidii (twórców wyręczyły mody), ale już w przypadku niedawnego Immortals of Aveum mamy technologie obu producentów kart graficznych (co przydatne w grze, która natywnie ma problemy nawet na RTX 4090).
Dlaczego Bethesda podjęła taką decyzję? Azor nie miał zbyt wiele do powiedzenia na ten temat i zasugerował jedynie, że na FSR postawiono ze względu na działanie technologii na konsolach. Menedżer ma na myśli zapewne fakt, że PlayStation 5 i Xbox Series X/S korzystają z układów graficznych właśnie od AMD, więc do wykonania było mniej pracy.
Innym plusem jest także fakt, że - pomijając jakość - FSR działa także na kartach Nvidii, podczas gdy DLSS nie funkcjonuje już w drugą stronę i pozostaje dostępne wyłącznie na sprzęcie „zielonych”.
Technologia nadal może pojawić się w grze po premierze. Jeśli nie w wykonaniu Bethesdy, to w modach. Twórca, który wprowadził rozwiązanie do Jedi: Ocalały, potwierdził już plany na taki projekt (choć ten dostępny będzie podobno tylko w serwisie Patreon, za opłatą).