Among the Sleep - Recenzja
Koszmar dwulatka.
Dobry horror musi się czymś wyróżniać - duchy i motyw nawiedzonego domu już nie wystarczą. Twórcy Among the Sleep zaproponowali na szczęście coś innego. Choć wykonanie pozostawia trochę do życzenia, koncepcja i założenia fabularne czynią ten tytuł niezwykłym.
Produkcja norweskiego niezależnego studia Krillbite została ufundowana na Kickstarterze w maju ubiegłego roku. Gracze wsparli projekt sumą 248 tysięcy dolarów. Widocznie spodobał im się pomysł osadzenia w roli głównej małego dziecka.
Bohaterem Among the Sleep jest dwuletni chłopiec. Po pełnym emocji dniu urodzin zasypia, lecz niedługo ze snu wyrywa go coś niepokojącego. Wszystko, co dzieje się później można już interpretować na różne sposoby.
Historia nie jest przedstawiona wprost, dopiero na końcu przygody domyślamy się, z czym mieliśmy do czynienia. Opowieść nie jest odkrywcza czy przełomowa, ale porusza ciekawe i poważne problemy. Przede wszystkim skłania do zastanowienia się nad tym, jak pewne zjawiska są postrzegane przez dzieci.
Twórcom udało się w interesujący sposób ukazać działanie wyobraźni najmłodszych, którzy nie rozumieją jeszcze otaczającego ich świata. Jesteśmy świadkami zdarzeń przedziwnych i niepokojących, które jednak z czasem nabierają sensu. Choć nie mamy do czynienia z wampirami czy innymi zjawami, po ukończeniu gry można dojść do wniosku, że niektóre wydarzenia mogą być dla dwulatka straszniejsze i bardziej ponure niż spotkanie z przerażającymi monstrami.
Potwory w Among the Sleep możemy spotkać, choć są to zdecydowani nietypowi przeciwnicy, a ich wygląd i zachowanie ściśle wiążą się z fabułą. Stwory są właściwie wyłącznie dwa. Spotkanie z nimi nie jest oskryptowane, więc istnieje szansa, że gracz w ogóle nie zobaczy żadnego z bliska. Sam zetknąłem się z dziwadłem z ostatniego rozdziału dopiero przechodząc grę po raz drugi.
Ekspozycja potworów to bardzo istotny element horroru. Trzeba przyznać, że deweloperzy z Krillbite stanęli na wysokości zadania. Pierwsze monstrum możemy spotkać stosunkowo późno, nigdy nie mamy wrażenia, że scenarzyści wepchnęli gdzieś przeciwnika na siłę, byle tylko przestraszyć odbiorcę.
Właściwie przez cały czas poczynaniom małego bohatera towarzyszy dobrze skonstruowana atmosfera napięcia i lęku przed tym, czego nawet nie widać. Nawet na moment nie mogłem pozbyć się uczucia niepokoju, można śmiało powiedzieć, że projektanci stworzyli naprawdę odpowiedni nastrój.
Akcję obserwujemy z perspektywy pierwszoosobowej. Jesteśmy dzieckiem, więc wszystko wydaje się wielkie, szczególnie w domu. Musi minąć parę chwil, byśmy mogli przyzwyczaić się do chwiejnego chodu malucha, ale sterowanie jest wygodne i intuicyjne.
Rozgrywka polega w głównej mierze na manipulowaniu różnymi obiektami i rozwiązywaniu bardzo prostych łamigłówek. Można by stwierdzić, że gra jest zbyt łatwa, ale mamy w końcu do czynienia z bohaterem, który dopiero co nauczył się chodzić. Byłoby nieco dziwne, gdyby miał rozwiązywać skomplikowane zagadki. Prostota rozgrywki może niektórych odrzucić, ale pasuje do koncepcji twórców.
Sporym problemem jest długość gry. Nie śpiesząc się, przygodę ukończyłem w dwie i pół godziny. Wydaje się, że zabrakło co najmniej kolejnej godziny. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że w niektórych lokacjach mógłbym spędzić więcej czasu, rozwiązać kolejne zagadki, ale bieg zdarzeń pcha nas szybko dalej.
Among the Sleep to niedoskonały, ale wyjątkowo intrygujący eksperyment. Pomysłowy koncept to główna zaleta gry, a pełne doświadczenie może nawet skłonić do pewnych przemyśleń. Warto się z tym projektem zapoznać.