Skip to main content

Analiza wydajności bety Battleborn na PlayStation 4 i Xbox One

Z blokadą 30 FPS.

Popularność gatunku MOBA przelewa się na strzelanki FPP, konkurujące już podczas testów beta, prowadzonych niemal równolegle. Overwatch od Blizzarda zapowiada się na solidne wrażenia w 60 klatkach na sekundę, ale Battleborn postawiło na nieco inne założenia. Odpowiedzialne za prace studio Gearbox zastosowało na konsolach blokadę 30 FPS, z oczywistym wpływem na rozgrywkę w tej szybkiej produkcji, wymagającej przecież precyzyjnego sterowania. Jak można oczekiwać, pod tym względem lepiej wypada konkurent, choć gra ma inne mocne strony.

Podczas testów oferowano dwa tryby. Fabularna rozgrywka sprowadzała się do eliminowania kolejnych fal przeciwników z większym bossem na końcu. Sieciowa rywalizacja to już zmagania dwóch zespołów, z elementami gatunków MOBA i tower defence. Eskortujemy sterowane sztuczną inteligencją roboty, odblokowujemy kolejne umiejętności, a każdy wciela się w innego bohatera. Do tego komiksowa oprawa i humor rodem z Borderlands - innej serii Gearbox - skąd pożyczono także mechanikę strzelania.

Deweloperzy stawiają na dobrze im znany silnik Unreal Engine 3 w zmodyfikowanej wersji, bazując na fundamentach Borderlands 2 i The Pre-Sequel, z ręcznie rysowanymi teksturami niemal przypominającymi cel-shading, choć z nieco bardziej realistycznym zacięciem. Różne powierzchnie, jak metal, śnieg czy kamienie, wypadają nieco naturalniej niż w Borderlands. Model oświetlenia zapewnia głębię takiej rysunkowej oprawie, a cienie są gładkie i pozbawione ząbków na krawędziach.

Wszystkie te elementy wyglądają podobnie na obu konsolach, tak jak i inne efekty: rozmycie obrazu, głębia ostrości, odbicia czy przezroczystość dymu i ognia. Do tego natywna rozdzielczość 1080p z wygładzaniem krawędzi w post-processingu. Jakość obrazu jest ostra, a detale tekstur całkiem dobrze zarysowane, choć na długich krawędziach i na odległej scenerii widać ząbki i wyskakujące piksele. To zapewne efekt mniej wymagającego wygładzania w post-processingu.

Battleborn celuje w 30 klatek na sekundę, co nie jest wartością idealną dla szybkiej strzelankiZobacz na YouTube

Na pierwszy rzut oka Battleborn zdaje się kroczyć gdzieś pomiędzy oprawą z poprzedniej i obecnej generacji. Większość usprawnień to bogatsza geometria, a oświetlenie i efekty to już mniej dramatyczna transformacja. Zwłaszcza tekstury i ich detale wypadają różnie, z niektórymi powierzchniami w dość niskiej jakości. Nie tego spodziewamy się po tytule na obecnej generacji konsol i na pewno nie możemy mówić o znaczącym skoku jakościowym w porównaniu z Borderlands 2. Zmiany są bardziej konserwatywne, zwłaszcza dodając do tego cel na poziomie 30 FPS.

Ta ostatnia decyzja może dziwić w przypadku gry stawiającej na strzelanie i rywalizację w sieci, gdzie konkurencja wydaje się preferować właśnie 60 klatek na sekundę i szybsze sterowanie. Potyczki w Battleborn pełne są za to wybuchów i bogatych efektów przezroczystości, co tworzy niemal ciągłą i ekscytującą akcję podczas eksterminowania robotów i innych graczy. To wymagające sceny, gdzie 60 FPS nie wchodziło zapewne w grę. Blokada do 30 klatek na sekundę wydaje się więc być logicznym wyborem, a cel ten udaje się podtrzymać przez większość czasu.

Tryb fabularny zapewnia sporo momentów do gruntownego przetestowania silnika. W połowie misji The Void's Edge lokacja nieco się otwiera, z dłuższym zasięgiem rysowania obiektów, sporą liczbą przeciwników i masą efektów. Pomimo tego licznik wskazuje 30 FPS, a rozgrywka pozostaje spójna. Adaptacyjna synchronizacja pionowa wprowadza drobny tearing, ale stabilizuje wydajność. Dzięki temu okazjonalne zgubienie 1-2 klatek nie wpływa na sterowanie pod obciążeniem i poza momentalnym „chrupnięciem” wrażenia pozostają płynne.

PlayStation 4
Xbox One
Akcja obfituje w efekty przezroczystości, generowane w pełnej rozdzielczości.
PlayStation 4
Xbox One
Głębia ostrości potęguje filmowe wrażenia w przerywnikach.
PlayStation 4
Xbox One
Natywne 1080p przekłada się na ostry obraz, choć zastosowane wygładzanie krawędzi nie radzi sobie zbyt dobrze z ząbkami na prostych krawędziach - widać to choćby na broni.
PlayStation 4
Xbox One
Cienie są gładkie i dobrze filtrowane.
PlayStation 4
Xbox One
Ręcznie rysowane tekstury i żywe kolory przypominają styl Borderlands. Jakość jest identyczna na obu konsolach, choć niektóre powierzchnie wypadają słabiej.
PlayStation 4
Xbox One
Jakość tekstur jest mieszana. Niekiedy dość niska, jak światła na tym robocie.
PlayStation 4
Xbox One
Cieniowanie jest nieco bardziej realistyczne niż w Borderlands.

Podczas standardowej rozgrywki obie konsole radzą sobie podobnie, a wymiany ognia i efekty przezroczystości nie wywołują spadków. W niektórych sytuacjach na prowadzenie wysuwa się jednak PlayStation 4. Po rozpoczęciu The Void's End na Xbox One notujemy 24 FPS podczas przejścia przez góry, choć wydajność pozostaje stabilna na PS4. To jednak wyjątek od reguły.

Identyczna płynność dotyczy także sieciowej rywalizacji, gdzie zauważamy tylko pojedyncze zgubione klatki, a akcja jest równie intensywna.

Ogólnie Battleborn wypada więc solidnie na konsolach, a drobne wahania wydajności nie mają wpływu na zabawę. Trzeba jednak przyznać, że decyzja o postawieniu na 30 FPS w dynamicznej strzelance może być zmarnowanym potencjałem. Stałe 60 klatek na sekundę zapewnia precyzyjne sterowanie i płynne ruchy, co pomaga w uzyskaniu bardziej dopracowanych wrażeń. Overwatch ma tu przewagę, dostarczając równie kolorową rozgrywkę, ale przy wydajności lepiej nadającej się do tego gatunku. Jeśli szukamy 60 FPS w Battleborn, pozostaje PC.

Nawet mimo tego produkcja Gearbox Software dostarcza całkiem dobrej zabawy, choć może specjalnie niczym się nie wyróżnia. Zagadką pozostaje kwestia tego, czy tytuł znajdzie oddanych fanów, jak w przypadki cenionego Borderlands. Z technicznego punktu widzenia beta nie pokazuje żadnych przeciwwskazań.

Zobacz także