Skip to main content

Analiza wydajności Mirror's Edge Catalyst na konsolach

Jest lepiej, niż w wersji beta.

Za sprawą Mirror's Edge Catalyst seria przechodzi na silnik Frostbite 3, celując w 60 klatek na sekundę - dwa razy więcej, niż w oryginale. Większą płynność i jej wpływ na rozgrywkę czy sterowanie dało się natychmiast wyczuć już podczas testów wersji beta. Wydajność nie była jednak stabilna i choć PlayStation 4 radziło sobie całkiem dobrze, to Xbox One miał kłopoty z poziomem 60 FPS. DICE słynie jednak z optymalizacji i dobra wiadomość jest taka, że pełna wersja działa lepiej.

To przekłada się na dużo ściślejsze trzymanie się 60 klatek na sekundę. Wzrost na PS4 jest stosunkowo mały, a większe korzyści widać na Xbox One, gdzie wrażenia są dużo lepsze - i płynniejsze. W wersji beta notowaliśmy wahania w zakresie 40-60 FPS, co teraz pojawia się tylko w kilku najbardziej wymagających scenach.

Niektóre sekwencje wywołują zauważalne spadki, jak podczas ucieczki z laboratorium Elysium, gdzie przez chwilę widzimy nawet 40 FPS - gdy silnik stara się doczytać dane następnego segmentu mapy. Sytuacja nie jest idealna, ale płynność rzadko spada na dłużej i problemy kończą się po kilku sekundach. Dzięki dodatkowej optymalizacji po testach beta, Xbox One działa dzięki temu na poziomie PlayStation 4, jeśli mowa o bazowej wydajności.

Wydajność Mirror's Edge Catalyst na konsolach. Zwłaszcza na Xbox One udało się poprawić sytuację.Zobacz na YouTube

Na sprzęcie Sony zmian jest mniej. Nieco zredukowano problemy z doczytywaniem danych - jak i na Xbox One - z mniejszą liczbą skoków do generowania kolejnej klatki w 100 ms. Płynność pozostaje jednak na poziomie z bety, z małymi spadkami w okolice 50-kilku klatek na sekundę. Nie jest to idealne 60 FPS, ale te wahania nie wpływają na akcję i przez większość czasu patrzymy właśnie na stałą płynność.

Przerywniki filmowe nadal bazuję na pre-renderowanych materiałach wideo, co widać na początku każdego z etapów. Sekwencje te ograniczone są do 30 FPS, w odróżnieniu od rozgrywki. Udało się na szczęście znacząco zminimalizować dziwne zacinanie w okolice 20-kilku klatek na sekundę, występujące w wersji beta.

Obie konsole generują więc lepszą płynność, ale od wersji beta zmieniły się także ustawienia graficzne. Kompletnie wyłączono rozmycie w ruchu, bez opcji przywrócenia efektu. Na PlayStation 4 nie ma to jednak żadnego wpływu na wydajność, co pozwala sądzić, że był to raczej wybór artystyczny, a nie techniczny. Zasięg rysowania obiektów uległ poprawie zwłaszcza na Xbox One, a drobne zmiany widać także w oświetleniu, z innymi nasyceniem barw i źródłami światła w wielu scenach.

Mirror's Edge Catalyst sprawuje się więc dużo lepiej w finalnej formie, a poza usunięciem rozmycia w ruchu, inne zmiany w oprawie są mile widziane. Warto pamiętać, że obie konsole nadal dzieli różnica rozdzielczności: 900p na PlayStation 4 i bardziej rozmyte 720p na Xbox One. Teraz jednak wyrównana jest przynajmniej wydajność, więc główną przewagą PS4 jest właśnie ostrość obrazu. Wkrótce przyjrzymy się bliżej także wersji PC, oferującej dodatkowe poprawki grafiki, a także całkiem imponującą wydajność na popularnym sprzęcie.

Zobacz także