Anno 2205 nie pozwala się nudzić
Wrażenia z wersji beta.
Cykl ekonomicznych strategii Anno powraca po czterech długich latach. Odświeżono silnik graficzny, lecz akcję ponownie zdecydowano się umieścić w przyszłości, nie zmieniając także bazowych założeń rozgrywki. Wydaje się jednak, że innowacji jest na tyle dużo, by gra ponownie przyciągnęła fanów.
Wcielamy się w lidera początkującej korporacji. Złoża surowców i energia na Ziemi są na wyczerpaniu, więc światowe rządy wydają firmom - takim jak nasza - licencje na kolonizację Księżyca, gdzie mamy znaleźć dobra potrzebne do odbudowania Ziemi.
Zaczynamy właśnie na dobrze znanych terenach naszego globu, gdzie - jak się okazuje - surowców do wydobycia jest jeszcze mnóstwo. Wybieramy początkowy sektor z kilku dostępnych map i wkraczamy do akcji. Tym razem dbamy jednak nie o potrzeby mieszkańców, lecz zatrudnianych pracowników. Różnica jest kosmetyczna i nadal sprowadza się do tego, co znamy bardzo dobrze - budowania miast.
Celem jest umożliwienie awansowania naszych podopiecznych. Najpierw trzeba spełnić konkretne potrzeby, z czym wiąże się konstruowanie fabryk, zakładanie osad na wyspach czy poszukiwanie zasobów. Wydaje się, że miejsca na budowę jest teraz więcej, ale szybko wzrastają także liczby mieszkańców, potrzebne do odblokowania kolejnych budynków. Rezultatem jest rozrost osiedli, a co za tym idzie - potrzeba dalszej kolonizacji.
Po wykonaniu kilku pierwszych misji wątku fabularnego okazuje się, że surowców musimy szukać na Arktyce, z czym wiąże się skorzystanie z największej chyba nowości - mapy strategicznej. Nie musimy już rozpoczynać od zera wraz z przejściem do kolejnego scenariusza: Anno 2205 pozwala jednocześnie zarządzać wieloma sektorami i w dowolnym momencie przełączać się pomiędzy nimi czy ustanawiać szlaki handlowe, co jest kluczowe do rozwoju.
Arktyka oferuje zasoby, których nie znajdziemy w strefach umiarkowanych. Tylko poprzez odpowiednie zarządzanie wieloma placówkami jednocześnie możemy spełnić wszystkie potrzeby pracowników. Poszczególne mapy są co prawda mniejsze niż w Anno 2070, ale ich wypełnienie i tak wymaga czasu. Nic nie stoi też na przeszkodzie, by wykupić na przykład licencję na kolonizację drugiej i trzeciej strefy umiarkowanej czy arktycznej. W pełnej wersji dojdą do tego jeszcze osobne lokacje na Księżycu.
Niepokoi nieco brak jakiejkolwiek konkurencji na mapach. Gramy w samotności i cała lokacja należy tylko do nas. Choć konieczność nadzorowania większej liczby placówek już po kilku godzinach znacznie się komplikuje i wymaga sporej uwagi, to jest to raczej niespodziewane rozwiązanie. Miejmy nadzieję, że w pełnej wersji będzie inaczej, ale - szczerze mówiąc - nic na to nie wskazuje.
Obecnie jedyną formą rywalizacji są specjalne obszary, na których prowadzimy potyczki ze sztuczną inteligencją. Kwestia armii i walki w strategiach ekonomicznych od zawsze jest kontrowersyjna, ale wydaje się, że w Anno 2205 udało się znaleźć złoty środek.
Strefy konfliktu to osobne lokacje, w których kierujemy flotą futurystycznych okrętów, wykonując określone zadania. Wszystkie starcia - poza wprowadzającym samouczkiem - są całkowicie opcjonalne. Jeśli chcemy, możemy skupić się wyłącznie na budowaniu.
Walki na morzu to raczej mało skomplikowana strategia czasu rzeczywistego, z awansowaniem jednostek i pomocnymi znajdźkami. Aspekt militarny ograniczono wyłączone do okrętów, a głównym celem w misjach tego typu jest zbieranie rzadkich surowców. Pacyfiści pozyskają je także w prostych misjach pobocznych w „zwykłych” strefach budowlanych lub od kupców.
Zabawę urozmaica fakt, że każda lokacja oferuje specjalny projekt do wykonania, gwarantujący po ukończeniu spore bonusy. Może to być na przykład tama do odbudowania czy lód do skruszenia. Poboczne scenariusze tego typu dzielą się na mniejsze zadania i nie są zbyt wymagające, choć na pewno satysfakcjonujące.
Na szczęście nie zapomniano o tym, co w ekonomicznych strategiach bardzo ważne. W dowolnym momencie może przerwać na chwilę szaleńczą pogoń za rozwojem, odprężyć się i spokojnie obejrzeć zbudowane przez nas miasta i osiedla. Swoją rolę odgrywa tutaj ulepszony silnik graficzny - produkcja wygląda świetnie, a najbliższy stopień przybliżenia widoku, choć mało praktyczny, ujawnia mnóstwo detali z życia fabryk i pracowników.
Może się wydawać, że brak konkurencji na mapie i opcjonalny model walki to celowe uproszczanie rozgrywki, ale tak nie jest - w Anno 2205 zawsze jest co robić. Jednoczesne zarządzanie różnymi typami osiedli, rosnące potrzeby pracowników, pozyskiwanie rzadkich surowców w misjach pobocznych czy w potyczkach i realizowanie projektów specjalnych - jako szef wirtualnej korporacji mamy sporo na głowie.
Pełna wersja gry debiutuje 3 listopada.