Skip to main content

Antagonistki w grach. Od tych kobiet lepiej trzymać się z daleka

Łączyły mnie z nimi wyłącznie toksyczne relacje.

Gry wideo są pełne nieustraszonych bohaterek i bohaterów, którzy stają w obronie słabszych, ratując ich przed niebezpieczeństwami. Ich heroizm byłby jednak niczym bez zaprzysiężonych wrogów, którzy robią wszystko, by uprzykrzyć życie dzielnym poszukiwaczom przygód. Wśród licznych czarnych charakterów chcę wyróżnić kilka przykładów żeńskich twarzy zła i zepsucia, które szczególnie zapadły mi w pamięci.

Antagonistki od lat pozwalają na interesujące podejście do kreowania negatywnych postaci w dziełach popkultury. Pełne determinacji, inteligencji, a nawet tajemniczej finezji i zmysłowości sprawiają, że opowieści mogą stać się bardziej nieoczywiste i wielowymiarowe. W grach nie brakuje doskonale przedstawionych męskich antagonistów, jednak historie zyskują, gdy przyprawi się je szczyptą kobiecego pierwiastka zła. Poniżej przyglądam się kilku przykładom kobiet, którym ścieżka prawości wydała się niezbyt atrakcyjna.

Lilith - Diablo 4

Lilith podczas rytuału przyzwania do świata Sanktuarium.

Córka Pana Nienawiści, Mefista, wróciła z wygnania wiele lat po upadku ojca i jego braci, by przejąć władzę nad Piekłem. Jej historia sięga początków Sanktuarium, które stworzyła z pomocą swojego dawnego kochanka, archanioła Inariusa. To właśnie tam wraz ze swoimi poplecznikami znalazła schronienie przed wieczną wojną. Z zakazanej miłości demona i anioła zrodzeni zostali także Nefalemowie, przodkowie rasy ludzkiej.

Postać Lilith stanowiła dla seri nowe otwarcie. Do znanego z poprzednich odsłon schematu czystego zła, które było wyłącznie pretekstem do pokonywania wyzwań, dodano historię, w której zanurzyłem się z czystą przyjemnością. Wielowymiarowa Królowa Sukkubów z jednej strony pełna była typowej, demonicznej brutalności, z drugiej natomiast cechowała się kobiecym sprytem i przebiegłością. Jej aura matczynej opiekuńczości sprawiała, że raz po raz żałowałem, że liniowa historia Diablo 4 nie pozwoliła mi zmienić stron konfliktu.

Wiedźmy z Krzywuchowych Moczarów - Wiedźmin 3

Mieszkańcy Velen znali Panie Lasu pod postacią pięknych kobiet. Prawda była jednak przerażająca

Gry pierwszy raz odwiedzamy w Wiedźminie 3 Velen, wspominane gdzieniegdzie Panie Lasu sprawiają błędne wrażenie troszczących się o losy mieszkańców opiekunek. W miarę poznawania bagnistej krainy i zarazem wątku Krwawego Barona, w budowanym przez wiedźmy wizerunku zaczynają pojawiać się pęknięcia, odkrywając ich prawdziwą naturę. Pod fałszywym obrazem czają się bowiem obrzydliwe monstra, żywiące się składanymi im w ofierze ludźmi.

Gdy wiedźmy ujawniły przede mną swoją prawdziwą postać, poczułem autentyczną odrazę. Piękne kobiety zamieniły się w Prządkę, Szepciuchę i Kuchtę. To okropne maszkary, z których dwie mają całkowicie zakryte twarze – zabieg z pewnością pobudzający naszą wyobraźnię, bo to, czego nie widać, zawsze jest straszniejsze. Połączenie zakrwawionych, wystających ludzkich kończyn, uszu wieśniaków wieszanych niczym trofea oraz owadzich gniazd do tej pory przyprawia mnie o mdłości. Ich mroczne rytuały okazały się równie paskudne, co wygląd, o czym przekonałem się, biorąc udział w sabacie na Łysej Górze.

Nicole Horne - Max Payne 1

Komiksowe wstawki fabularne potęgowały moje wyobrażenie o wpływowej i bezwzględnej Nicole Horne.

Kolejną arcyzłą antagonistką na mojej liście jest prezeska korporacji farmaceutycznej Aesir. Ta wpływowa kobieta nie wahała się, by pod pretekstem badania odurzonych narkotykiem Valkiria ludzi, pozbyć się żony Maxa Payne’a i ich córki, wyłącznie z obawy o wyciek danych na temat rządowego projektu Valhalla. Ten czyn był tylko jednym z wielu spośród szeregu morderstw, manipulacji i wymuszeń, których dopuściła się Nicole Horne, by osiągnąć swoje cele.

Nicole Horne zasługuje na szczególne miejsce na mojej liście. Jako antagonistka reprezentowała dość stereotypowe podejście skorumpowanego człowieka stojącego na czele złowrogiej korporacji. Jej wyjątkowość ma dla mnie charakter sentymentalny, bo występując w pierwszej odsłonie Maxa Payne’a, była pierwszą antagonistką, z którą miałem do czynienia w grach wideo – i to z polskim dubbingiem. Do dziś pamiętam mroczną, rządową intrygę w klimacie noir, za którą stała bezwzględna Horne.

Frau Engel - Wolfenstein: New Order oraz New Colossus

Wzorowa nazistka nigdy nie stroniła od sadyzmu i nadużywania władzy

Skoro już o czystym złu mowa, kolejną antybohaterką na liście jest oddana nazistowskiej ideologii Irene Engel. Spełniona matka szóstki dzieci, przywódczyni Ligii Niemieckich Dziewcząt, wzorowa członkini Partii oraz oczywiście zaprzysiężona przeciwniczka ruchu oporu i samego B.J. Blazkowicza. Poznałem ją już w pierwszej części serii Wolfenstein, gdzie cudem uniknęła śmierci. W drugiej odsłonie przejęła natomiast rolę głównej antagonistki.

Pojawienie się w obu częściach serii sprawiło, że moja antypatia do Frau Engel jest znacznie większa niż do Trupiej Główki – antagonisty pierwszej części gry. Kilkukrotne spotkanie z Irene pozwoliło jej nawiązać więź z Blazkowiczem, a polowanie napędzane osobistymi urazami nabrało autentyczności, której nie czułem podczas starcia z głównym przeciwnikiem „jedynki”. Wystarczyło spojrzeć na oszpeconą twarz nazistki, by przypomnieć sobie wydarzenia z obozu jenieckiego, w którym po spotkaniu z bohaterem ledwo uszła z życiem.

Molly Schultz - GTA 5

Molly wraz ze swoim szefem, Devinem Westonem

Zło może przybierać różne oblicza. Czasem mamy do czynienia z demonicznym pomiotem, a czasem z irytującą prawniczką będącą na usługach bogacza o przerośniętym ego. Była prawa ręka Devina Westona, głównego antagonisty GTA 5, jako asystentka miliardera maczała palce we wszystkich brudnych interesach swojego szefa, nie kryjąc zaangażowania w poszerzanie wpływów firmy Devin Weston Holding. Co więcej, to jej śmierć sprowokowała Westona do próby zemsty na protagonistach.

To prawda, że Molly pełniła jedynie funkcję drugoplanowej antagonistki, a postać Cataliny z GTA 3 teoretycznie bardziej nadawałaby się do tego zestawienia, ale – mówiąc wprost – za każdym razem, gdy prawniczka pojawiała się na ekranie, skakało mi ciśnienie. Autorom scenariusza – i aktorce głosowej – udało się stworzyć postać nad wyraz irytującą. Jej szef, Devin Weston, powoli zaciera się w mojej pamięci, jednak jego asystentka do dziś przyprawia mnie o nieprzyjemny dreszcz na plecach.

Wiele gier, które zapadły mi w pamięć, mają jedną cechę wspólną – interesujące antagonistki. Doceniam starania deweloperów, którzy tworzą wyraziste kobiece charaktery, by wzbogacić historię i pokazać wcielenia zła o nieco delikatniejszym – ale tylko z wyglądu - obliczu. Upór i ambicje stanowią w odpowiednich rękach broń silniejszą od mięśni.

Zobacz także