Skip to main content

Anulowane Hyenas było rzekomo najdroższą grą w historii Segi

Pomagał sam Neill Blomkamp.

Jedna z bohaterek gry Hyenas
Źródło zdjęcia: Creative Assembly

Anulowana strzelanka Hyenas dysponowała podobno największym budżetem w historii Segi, zasłużonej firmy wydawniczej z Japonii.

Przypomnijmy: pod koniec września ogłoszono, że sieciowa produkcja w gatunku extraction shooter, powstająca w brytyjskim studiu Creative Assembly, została skasowana. Stało się tak, choć prace były na zaawansowanym etapie i jeszcze kilka dni wcześniej prowadzono zamknięte testy.

Teraz na jaw wychodzą nowe informacje. Jako pierwszy nieoficjalne doniesienia przekazał youtuber „Volund”, specjalizujący się w tematyce gier Total War (to seria od tych samych twórców). Niezależnie rewelacje u własnych źródeł potwierdził także serwis VGC.

„Co poszło nie tak? Całkowity brak kierunku. Wielu liderów zasnęło za kierownicą, ale nigdy nie stracili pracy. Zmiana silnika w połowie prac. Próba wbicia się na nasycony rynek i brak zaangażowania w zrobienie czegokolwiek ryzykownego” - napisał jeden z anonimowych deweloperów.

Hyenas - znane wewnętrznie jako Project Keaton - zaczęto rozwijać zaraz po udanym Obcy: Izolacja. Dział „konsolowy” Creative Assembly inspirował się Destiny, Escape from Tarkov oraz PUBG. Rywalizowaliśmy bowiem nie tylko z drużynami innych graczy, ale także ze sztuczną inteligencją. Celem było dostanie się do skarbca, wydobycie łupów, a następnie ucieczka z miejsca zdarzenia.

Produkcja powstawała początkowo właśnie na silniku wspomnianego horroru, lecz w wyniku „frustracji” przerzucono się wkrótce na Unreal Engine. W prace zaangażował się podobno nawet reżyser Neill Blomkamp, odpowiedzialny za „Dystrykt 9” czy „Elysium”.

To właśnie popularny filmowiec miał zasugerować zmianę tematyki z „normalnej” postapokalipsy na popkulturę. Hyenas zakładało bowiem, że bogata ludzkość przeprowadziła się na Marsa, lecz zostawiła na Ziemi wielkie slumsy biedoty. Teraz elita wysyłała z powrotem statki, by odzyskać „popkulturę”, którą przez pomyłkę zostawiono na miejscu - jak figurki Sonica i płyty DVD.

Z reżyserem wkrótce się rozstano, lecz koncept pozostał. Późniejsze fazy testów nie przekonywały jednak Segi, że obrany kierunek jest właściwy.

„Zapomniałem wspomnieć, że Hyenas miało największy budżet w historii Segi - dodaje anonimowy deweloper. „Pod koniec ludzie z japońskiej centrali byli w biurze w Wielkiej Brytanii mniej więcej na stałe, co nigdy wcześniej nie zdarzyło się przez cały czas mojej pracy w Creative Assembly”.

Warto być może zauważyć, że fakt anulowania gry przed premierą i popremierowym wsparciem może oznaczać, że część tego budżetu udało się „uratować”.

„Nie jestem zły na Segę” - dodaje rozmówca. „W przeciwnym razie straciliby tylko więcej pieniędzy. Zazwyczaj mało ingerują w prace, chyba dlatego, że w przeszłości studio było tak dochodowe. Obawiam się, że te czasy już minęły, ale zobaczymy”.

„Wściekły jestem na to, że zwolnienia dotyczą ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z Hyenas - kończy anonimowy informator, mając na myśli redukcję etatów w brytyjskim studiu, związane właśnie z anulowanym projektem. „Na przykład dział IT, operacje, marketing, HR, nawet niektórzy ludzie od Total War. Nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za ten pożar na śmietniku”.

Zobacz także