Apex Legends może wykreować najpotężniejszą firmę na rynku gier wideo
Tuż przed nową generacją konsol.
Apex Legends to wydarzenie bez precedensu. Bezpłatna gra w stylu battle royale, w której kilkudziesięciu graczy walczy o przetrwanie, w ciągu kilku dni od debiutu zdobyła gigantyczną popularność. Dla jednego z najstarszych wydawców gier, firmy Electronic Arts, gra Apex Legends to szansa na zdobycie ogromnej przewagi na rynku.
EA nie było jednak zainteresowane realizacją Apex Legends. Szefowie studia Respawn Entertainment, które - co ciekawe - zostało wykupione przez EA pod koniec 2017 roku, musieli przekonywać kierownictwo wydawcy do swojego nowego pomysłu.
Nic w tym dziwnego. EA to jedna z najstarszych firm wydawniczych gier wideo na świecie. To korporacja o ugruntowanej pozycji na giełdzie, ceniona przez inwestorów za stabilność przychodów, uzyskiwanych dzięki licznym markom i dywersyfikacji (FIFA, The Sims, Mass Effect, Battlefield, itd.) - a przede wszystkim przez przewidywalność.
To właśnie brak przewidywalności spowodował, że w momencie debiutu Apex Legends akcje EA na giełdzie pikowały. Z punktu widzenia inwestorów, przekazanie środków finansowych do studia Respawn na produkcję gry, która miałaby stanowić konkurencję dla bezkonkurencyjnego Fortnite'a, nie było najlepszą decyzją szefostwa EA.
Wszystko zmieniło się jednak w ciągu zaledwie kolejnych 48 godzin. Apex Legends pobierały kolejne setki tysięcy i miliony graczy, a produkcja była najchętniej oglądaną grą na Twitchu. Szybko przeniosło się to na wycenę spółki - cena akcji odbiła i błyskawicznie rosła, w piątek osiągając poziomy z trzeciego kwartału ubiegłego roku, ale wzrost prawdopodobnie dopiero się rozpoczął. Bieżący tydzień może być dla inwestorów niezwykle ciekawy.
Z pewnością ciekawy będzie dla EA cały 2019 rok. Apex Legends to zaskakująco solidny, mocno przemyślany i dopracowany produkt. Gra może przyciągnąć nie tylko obecnych miłośników battle royale, ale także osoby, które do tej pory krzywiły się na słowo „Fortnite”. Każdy może pobrać Apex za darmo, a gra generuje przychód z wirtualnych „skrzynek”, które możemy kupić za prawdziwe pieniądze.
W ten sposób darmowe tytuły są w stanie uzyskiwać ogromne przychody. Dość wspomnieć, że Fortnite generował w niektórych miesiącach poprzedniego roku ponad 300 milionów dolarów przychodów, a w sumie gra zarobiła dla Epic Games ponad 2 miliardy dolarów.
Dla porównania, w całym poprzednim roku fiskalnym, EA osiągnęło łączny przychód przekraczający 5 miliardów dolarów, posiadając w portfelu szereg popularnych marek i serii (choć nie wszystkie debiuty spełniły pokładane sprzedażowe nadzieje). W tym samym czasie Activision Blizzard miał ponad 7 miliardów dolarów przychodów, a Take-Two (właściciel Rockstara) niecałe 2 miliardy - mówimy o okresie jeszcze przed debiutem Red Dead Redemption 2.
Wszystko to może oznaczać, że jeśli Apex Legends nie okaże się tylko chwilową modą na kolejny battle royale, a twórcy będą mogli swobodnie i niezależnie wspierać i rozwijać grę, tytuł może stać się dla EA jednym z najważniejszych źródeł przychodów na wiele lat.
To pozwoli firmie zbudować ogromne zapasy finansowe, które będzie mogła następnie zainwestować w nowe przedsięwzięcia. Dokładnie tak, jak zrobił to Epic Games, który dzięki gigantycznym środkom z Fortnite'a uruchomił platformę sklepową i zamierza intensywnie, a nawet agresywnie w nią inwestować, by móc konkurować ze Steamem.
Rynek gier wideo dynamicznie się zmienia i z pewnością wraz z nadejściem nowej generacji konsol, czeka nas jakiegoś rodzaju „nowe otwarcie” dla miłośników gier wideo. Nikt dziś chyba nie jest w stanie przewidzieć, jak ukształtują się trendy. Jeśli jednak firma, taka jak EA, będzie posiadać środki na inwestycje, jest w stanie dokonywać szybkich przejęć lub agresywnie rozbudowywać obecne projekty.
Dziś panuje moda na battle royale, ale i tutaj za chwilę rynek okaże się mocno nasycony i nie każdy wydawca będzie mógł uszczypnąć coś z bogatego tortu. Tyle że na rynku gier wideo trendy często szybko się zmieniały - to, co dziś jest niepopularne, może wrócić do łask, a to, co teraz szalenie popularne, może popaść w niełaskę.
Przed nami wciąż jednak wiele innowacji i rozwiązań, których dziś jeszcze nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić.