Apple wystawiło Epic Games rachunek za koszty sądowe: 73 mln dolarów
Co najmniej.
Apple ostatecznie pokonało w sądzie Epic Games, więc teraz korporacja wystawiła swojemu „przeciwnikowi” rachunek za koszty sądowe - 73 miliony dolarów.
Trzyletnia batalia prawna zakończyła w tym tygodniu po tym, jak Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zdecydował, że nie zamierza zajmować się apelacjami żadnej ze stron. To na dobre scementowało wyrok niższej instancji, która w zdecydowanej większości opowiedziała się za Apple.
Jedynym zwycięstwem Epic Games było zmuszenie producenta iPhone’ów na umożliwienie linkowania w aplikacjach do zewnętrznych sklepów. Korporacja nadal pobiera jednak 27 procent prowizji z każdej transakcji tego typu, więc zwycięstwo jest zdecydowanie pyrrusowe.
Teraz Apple oszacowało, że należy się mu 73 miliony dolarów zwrotu kosztów, co powinno zapłacić właśnie Epic Games. Firma zapewnia, że na sprawę wydała łącznie nieco ponad 81,5 mln dol., od czego odjęła 10 procent - ponieważ wygrała w dziewięciu z dziesięciu punktów.
Nie jest to jeszcze ostateczne kwota. Sąd ustalił datę 24 marca na przesłuchanie w sprawie kosztów, podczas gdy korporacja będzie mogła argumentować na rzecz tej sumy „plus dodatkowe kwoty poniesione przez Apple w trakcie trwającego sporu sądowego na mocy postanowienia o odszkodowaniu zawartego w Umowie licencyjnej programu deweloperskiego”.
To ostatnie to nawiązanie do faktu, że Epic Games celowo złamało postanowienia umowy licencyjnej App Store, żeby wprowadzić własny system płatności. Apple zbanowało więc Fortnite, co rozpoczęło cały konflikt. Jako że sąd orzekł, że to jednak producent iPhone’ów miał rację, może przysługiwać mu dodatkowe odszkodowanie z tego tytułu.
Wszystko to stoi w interesującej sprzeczności z niemal identycznym pozwem przeciwko Google, w którym Epic Games odniosło już wielki sukces. Kluczową różnicą było to, że w tej sprawie decydowała ława przysięgłych, a nie sama sędzina - jak było w konflikcie z Apple.