Apple zapewnia, że ma sporą konkurencję na rynku gier. Trwa konflikt z Epic
Wkrótce ważna decyzja sądu.
- W maju następna rozprawa sądowa w sporze Apple - Epic Games
- Sędzina określi, czy praktyki Apple uznać można za monopol
- Te zarzuty to kluczowy argument Epic w konflikcie
Zbliża się termin kolejnej rozprawy związanej z konfliktem Apple oraz Epic Games. Ta pierwsza korporacja zamierza argumentować, że zmaga się ze sporą konkurencją na rynku gier wideo - wynika z dokumentów sądowych.
Druga strona konfliktu od dawna zapewnia bowiem, że ścisła kontrola producenta iPhone'ów nad dystrybucją aplikacji i płatnościami na systemie iOS to praktyki monopolistyczne, tak samo jak pobieranie 30-procentowej prowizji od transakcji.
Apple już wcześniej starało się udowodnić, że konkuruje po prostu na szerszym rynku gier wideo z innymi podmiotami. W tym celu w lutym obecnego roku sąd na wniosek korporacji nakazał Valve podzielić się informacjami na temat działalności sklepu Steam.
Rozprawa odbędzie się w maju. Sędzina Yvonne Gonzalez Rogers będzie musiała orzec, czym dokładnie jest „rynek” aplikacji. Epic będzie argumentowało, że iOS to zamknięty ekosystem, a Apple ma w nim monopol. Korporacja zapewni za to, że konkuruje na większym polu, za rywali mając też Valve, Microsoft z Xboksem czy Nintendo - informuje agencja Reuters.
Konflikt na linii Epic - Apple trwa od ubiegłego roku. Producent Fortnite wprowadził wtedy własny system płatności do gry, omijający 30-procentową prowizję, za co tytuł został wkrótce usunięty z dystrybucji na iOS, rozpoczynając spór prawny.