Arabia Saudyjska kupuje coraz więcej akcji Nintendo
Aktualizacja: kolejny zakup.
Aktualizacja: zaledwie kilka dni po niedawnym zakupie dodatkowych akcji Nintendo, Arabia Saudyjska dokupiła kolejny pakiet papierów wartościowych i posiada teraz 8,26 procent japońskiej korporacji.
Zwiększono także zaangażowanie w innych firmach ze świata gier. Fundusz Inwestycji Publicznych (PIF) posiada obecnie 5,8% Electronic Arts (wzrost z poziomu 5,1% wcześniej) oraz 6,8% Take-Two (wzrost z poziomu 5,3%).
Oryginalna wiadomość: Arabia Saudyjska posiada już 7,08 procent akcji Nintendo. To kolejny zakup papierów wartościowych słynnej firmy z Japonii w krótkim okresie. W styczniu udziały zwiększono bowiem do 6,07 proc.
Inwestycje zaczęły się w maju 2022 roku, gdy objęto 5,01 proc. Transakcje odbywają się poprzez Fundusz Inwestycji Publicznych (PIF), wydający miliardy dolarów zarabianych przez kraj na ropie naftowej. PIF zarządza sam Mohammed bin Salman, książę koronny a de facto już władca kraju.
Nintendo w przeszłości zapewniało, że o wspomnianej 5-procentowej inwestycji dowiedziało się z mediów. Najnowszych informacji o zakupach firma jeszcze nie komentowała. PIF ze swojej strony mówiło wtedy, że ma cele czysto „inwestycyjne”.
Kraj słynący z ropy naftowej szuka dywersyfikacji źródeł przychodów i coraz chętniej inwestuje gry, posiadając udziały także w Capcomie czy Nexonie. W ubiegłym roku za 1,5 mld dolarów kupiono także ESL oraz Faceit, organizatorów rozgrywek esportowych na całym świecie. Miliardy wyłożono także na mniejszościowe pakiety Activision Blizzard, Electronic Arts, Embracer (8,1 proc.) i Take-Two.
We wrześniu Arabia Saudyjska informowała, że zainwestuje kolejne 37,8 mld dolarów w rynek gier wideo, w tym 13 mld na przejęcie „wiodącego wydawcy”. Część z tej kwoty to zapewne opisywane zakupy akcji producenta Switchów, a o jakim wydawcy mowa - na razie nie wiadomo.
Wszystko to zawsze problem wizerunkowy, zwłaszcza dla Nintendo, które stara się podtrzymać pro-rodzinny wizerunek. Tymczasem kraj, z którego pochodzą inwestycje, nie od dzisiaj słynie nie tylko z zasobnego portfela, ale także z raczej kiepskiego przywiązania do praw człowieka.
Samo PIF nie ma do końca czystego sumienia. Jak bowiem ujawniono we wrześniu 2021 roku roku, to właśnie do Funduszu Inwestycji Publicznych należały samoloty, które w 2018 roku wykorzystano podczas zabójstwa Dżamala Chaszukdżiego w ambasadzie w Turcji.