Ark: Survival Evolved otrzymało zwiastun premierowy
Wkrótce koniec Early Acces.
Po dwóch latach w programach wczesnego dostępu na PC, PS4 i Xbox One, popularne Ark: Survival Evolved zadebiutuje w przyszłym tygodniu w pełnej wersji.
Premiera w najbliższy wtorek, 29 sierpnia.
Tego samego dnia zadebiutuje także darmowe DLC pod tytułem Ragnarok, powiększające dostępny do eksploracji świat o około 25 procent. Gracze mogą liczyć też na nowe biomy, potyczki z bossami, engramy oraz sekrety.
Jednocześnie podano, że - wbrew wcześniejszym zapowiedziom - pewne serwery zostaną jednak wyłączone. Mowa o 483 światach z najniższą liczbą aktywnych użytkowników.
Reset zapowiedziano jakiś czas temu, lecz zaledwie 24 godziny później deweloperzy postanowili zmienić zdanie w odpowiedzi na krytykę i poformowali, że nowe i stare serwery będą działały obok siebie.
Reset serwerów miał być rozwiązaniem na trapiący ARK: Survival Evolved problem duplikowania przedmiotów na serwerach przeznaczonych do rozgrywek „gracz kontra gracz”.
Sprytni użytkownicy odkryli bowiem, że wyłączenie serwera sprawia, że informacje na temat świata gry są przechowywane jednocześnie w dwóch miejscach: na fizycznym, lokalnym serwerze oraz w tak zwanej „chmurze”, czyli w infrastrukturze rozproszonej.
Po ponownym włączeniu serwera okazywało się, że przedmioty istniały w dwóch egzemplarzach. To szybko doprowadziło do celowego atakowania określonych światów atakami DDoS, by nie tylko duplikować cenny ekwipunek i dinozaury, ale także - na przykład - uprzykrzyć życie wrogiemu klanowi.
Ulepszone serwery będą aktywne obok tych „klasycznych”, obarczonych kłopotami. Sprawiedliwa - teoretycznie - zabawa będzie więc wymagała stworzenia nowej postaci.
Kasowanie tych najmniej popularnych światów - choć sensowne - stanowi jednak kolejną zmianę zdania deweloperów.
Równie dużo kontrowersji wywołuje cena Ark: Survival Evolved, podniesiona już od jakiegoś czasu na pełne 60 euro, czyli około 250 złotych. Tutaj twórcy tłumaczą, że winna jest chęć wydania wersji pudełkowej
- Niestety, nasza branża działa w ten sposób, że jeśli chcemy to zrobić, musimy współpracować z dystrybutorami i sprzedawcami. A ci nie będą chcieli mieć z nami nic wspólnego, jeśli będziemy oferować konkurencyjną cenę za pośrednictwem wersji cyfrowej - wyjaśniał w lipcu Jeremy Stieglitz, główny projektant, programista, szef projektu i współzałożyciel Studio Wildcard, w rozmowie z Eurogamerem.