Skip to main content

Assassin's Creed 4: Black Flag - Zapowiedź

Ponad 50 nowych lokacji, miast i wysp w otwartym świecie. Galeria obrazków.

Gdyby zapowiedź Assassin's Creed 4: Black Flag od Ubisoftu była statkiem, na pewno zatonęłaby już w odmętach oceanu z powodu zbyt wielu przecieków. Gdy setka dziennikarzy z całego świata ustawiła się w kolejkę, by poznać pierwsze informacje na temat gry, wszystko było już dostępne w Internecie. Znamy nowego bohatera, miejsce akcji i tematykę kolejnej części serii.

Oczekiwania przed startem pokazu były nieco przytłumione. Impreza rozpoczęła się nietypowo - od prezentacji dotychczasowych dokonań serii. Wspomnijcie Masyaf z pierwszej części, ducha renesansowych Włoch i zaludnione ulice Bostonu - prosił prowadzący. Cóż, pamiętamy. Dla graczy wymienione wyżej wydarzenia to wciąż przeszłość niezbyt odległa - Ubisoft przecież nie wydał jeszcze wszystkich dodatków do AC3.

Po krótkiej chwili zobaczyliśmy jednak nazwę i flagę z logo nowej produkcji. Nadszedł czas na więcej informacji.

Black Flag wydaje się być połączeniem charyzmatycznej postaci Ezio z otwartym światem, tworzonym na kształt choćby The Legend of Zelda: Wind Waker. Zniknęły granice, które oddzielały misje na lądzie z zadaniami morskimi. Przejście jest teraz płynne, obiecuje Ubisoft. „Nieustraszony i charyzmatyczny” Edward Kenway może wskoczyć na statek, wypłynąć z załogą, złupić pierwszą napotkaną jednostkę, zawinąć do portu i udać się na kubek grogu do pobliskiej tawerny - wszystko na jednej, ogromnej mapie.

Twórcy są ostrożni w ogłaszaniu całkowitego braku ekranów ładowanie. Jednak przedostanie się z morza na ląd ma być całkowicie płynne. To dobrze, biorąc pod uwagę fakt, że sporo czasu zajmie nam przemieszczanie pomiędzy trzema głównymi miastami oraz eksplorowanie dziesiątek okolicznych lokacji i wysepek.

Jednak mimo nacisku na podróżowanie statkiem, nowa odsłona serii Assassin's Creed nie obejdzie się bez zwiedzania, eksploracji miast i skakania po dachach. Ubisoft zdaje sobie z tego sprawę i przygotowuje trzy duże osiedla. Havana, stolica Kuby, przypomina miasta europejskie, jak choćby Florencję z AC2. Jest też Kingston, zamieszkałe głównie przez Brytyjczyków, otoczone polami tytoniu i plantacjami. Listę zamyka Nassau, kojarzące się od razu z legendami o piratach i ich tajnych kryjówkach.

Wydawca zapewnia, że Black Flag jest umocowane w realiach historycznych. Akcja rozgrywa się w Złotym Wieku Piractwa, w okolicach 1730 roku. Po podpisaniu pokoju utrechckiego korsarze tworzą sojusze, często zadziwiająco demokratyczne. Spotkamy szereg znanych postaci, jak Czarnobrody, Calico Jack, Anne Bonny czy Charles Vane. Ubisoft zapowiada, że stworzył opowieść godną przebojów z Hollywood.

Nie jest jednak jasne, jak całość wkomponuje się w fantastyczne realia konfliktu Templariuszy i Asasynów. Opublikowany trailer opowiada o Kenwayu, który jest arogancki, samolubny, nieodpowiedzialny i zbuntowany. Taki wizerunek to miła odmiana po Connorze. Bohater Assassin's Creed 3 rzadko miał powody do uśmiechu czy zabawy. Jednak, jak twierdzą twórcy, Kenway dojrzeje w czasie fabuły; zda sobie sprawę, że w życiu ważne jest nie tylko piractwo, plądrowanie skarbców i porywanie córek gubernatora.

Kenway nie będzie biegał po drzewach niczym Connor. Ubisoft szykuje inną mechanikę rozgrywki dla nowego bohatera.

Ale zanim do tego dojdzie, Kenway i prowadzący go gracze sprawdzą się na największym w historii serii polu gry, wykraczającym znacznie poza trzy wymienione miasta. Ubisoft szykuje 50 lokacji: kryjówki przemytników, osady rybackie, plantacje tytoniu, znane z poprzednich odsłon warownie, ruiny Majów czy bezludne wysepki z palmami kokosowymi. Podczas eksploracji znajdziemy nie tylko zadania poboczne do wykonania, ale także ludzi chętnych do dołączenia do naszej wesołej załogi.

Możliwa będzie także eksploracja pod wodą. Kenway skorzysta z prymitywnego, lecz autentycznego sprzętu do nurkowania. W zatopionych wrakach znajdziemy skarby, lecz czeka na nas także okoliczna fauna, nie zawsze nastawiona przyjaźnie.

Śmigając po falach na pokładzie statku, nowe zadania poboczne i wydarzenia losowe odkryjemy za pomocą lunety. Możemy liczyć na konwoje do zaatakowania, nowe wyspy do odkrycia, a nawet na wieloryby do złapania na harpun (obrońcy praw zwierząt nie będą zadowoleni).

Głównym „bohaterem pobocznym” w Black Flag będzie właśnie nasz zaufany okręt - Jackdaw. Długi na 60 metrów, wyposażony w 26 żagli, zdecydowanie przewyższa potęgą jednostkę z AC3. Zaczniemy od sześciu dział, lecz z biegiem czasu dodamy nawet 50 kolejnych! Nie zabraknie także innych możliwości ulepszenia. Pojawią się klasy jednostek, od których zależeć będzie ich zachowanie w walce i transportowane dobra (do zrabowania).

Można zakładać, że przeciwnicy nie umrą po pierwszym kontakcie z wodą

Aby utrzymać okręt w należytym stanie, będziemy musieli zrekrutować odpowiednią załogę. Jednak w odróżnieniu od grupki asasynów, którą dowodziliśmy w poprzednich częściach, załoga Jakdaw będzie ginąć często i gęsto - czy to podczas walki, czy padając ofiarą huraganu. Kolejna nowość to możliwość abordażu - podopieczni wystrzelą w kierunku wroga haki, a następnie walka przeniesie się na atakowaną jednostkę.

Poza kampanią dla pojedynczego gracza, większość lokacji odwiedzimy ponownie podczas rozgrywek sieciowych. Możemy spodziewać się nowych postaci, map i trybów. Zdecydowanie zmniejszono interakcję i elementy fabularne w teraźniejszości. Wcielamy się w pracownika Abstergo Entertainment, firmy należącej do Templariuszy. Nic nie wskazuje na to, że poznamy dalsze losy Desmonda i spółki.

Z każdym kolejnym rokiem i następną odsłoną serii wybucha dyskusja, czy mamy do czynienia z grą, która zrewolucjonizuje markę. Przy AC4 na pewno się nie śpieszono - prace trwają od lata 2011 roku. W projekt jest zaangażowanych osiem zespołów, a na sześć miesięcy przed premierą Ubisoft nadal nie odkrywa wszystkich kart.

Niewątpliwie można się ekscytować. To prawda, że pomysł na system bitew morskich i kilka egzotycznych lokacji wykorzystano już w AC3. Jednak gigantyczna skala przedsięwzięcia i nastawienie na rozwój bohatera w Black Flag zdecydowanie przewyższa nieco spartańskie warunki i polityczne spiski z Assassin's Creed 3. Nie ma znaczenia, czy nowa gra jest całkiem nowa, czy tylko trochę ulepszona. Nawet jeśli mamy do czynienia z corocznym skokiem na kasę, to Black Flag prezentuje się zachęcająco. Wydaje się, że do serii powróci dobra zabawa i czysta rozrywka.

Zobacz także