Assassin's Creed Origins - 10 fundamentów fascynującego świata
Dlaczego warto odwiedzić Egipt.
Opisaliśmy już kilka aspektów Assassin's Creed Origins, które wpływają na to, jak odbieramy świat gry. Poniżej wymieniamy jeszcze kilka takich elementów. Miłej lektury!
6. Aleksandria
Wspomnieliśmy wcześniej o pieczołowitości, z jaką zaprojektowane zostały miasta. Wszystkie warto docenić, ale szczytem architektonicznym robiącym piorunujące wrażenie jest Aleksandria - jedno z największych miast w grze i pierwsze tak ogromnych rozmiarów, które odwiedza Bayek.
Aleksandria żyje. Jest pełna pracujących i bawiących się ludzi, monumentów, sekretów i pięknych miejsc, jak ogrody i świątynie. Nie można zapomnieć również o Bibliotece Aleksandryjskiej - ogromnym budynku, w którym praca przy przepisywaniu licznych tekstów wciąż wre.
Powoli przemierzając różne dystrykty można zauważyć pracę włożoną w powstanie tego miasta, jednak jego realnej skali nie można poczuć spoglądając na nie nawet z najwyższego budynku. By uświadomić sobie, jak ogromna jest to metropolia, należy wznieść się jak najwyżej dzięki orlicy Senu. Widok zapiera dech w piersiach.
7. Znaki zapytania
Wielu graczy nazywa Origins „klonem Wiedźmina” ze względu na system odkrywania pomniejszych zadań pobocznych i innych ukrytych elementów, które znajdujemy w miejscach oznaczonych znakami zapytania.
Dopiero po zbliżeniu się na odpowiednią odległość do danego punktu można odczytać, jakie wyzwanie czek na nas w konkretnym miejscu. Choć niektóre znaki to zwykłe wrogie osady czy średnio ciekawe wydarzenia, to niektóre skrywają prawdziwe skarby - szczególnie ukryte wejścia do jaskiń czy grobowców.
Podziemia wykonane są niezwykle starannie. Są bogate w detale, najróżniejsze ozdobniki, a co najważniejsze - są skomplikowane, a czasem prowadzą do kolejnego znaku zapytania. Przemierzenie grobowca zajmuje dobre kilkanaście minut, a niekiedy czas ten jest wydłużony przez proste zagadki. Wyjście na zewnątrz to zawsze dzielenie przyjemności z Bayekiem, który w końcu może zaczerpnąć świeżego powietrza.
8. Fascynujący podręcznik
Znaczne cofnięcie się w czasie w Origins wyszło twórcom zdecydowanie na dobre. Starożytny Egipt to dla wielu bardzo ciekawy okres, bo kultura i obyczaje z tamtych czasów to coś często zupełnie obcego i odmiennego.
Modlący się i śpiewający do licznych bóstw wierni, którzy układają przed kapliczkami kadzidła z płatków, do tego ogromne świątynie czy nawet proces opróżniania czaszki zmarłego przez nos przed skremowaniem - to wszystko można potraktować jako interaktywną lekcję historii.
To także perfekcyjna okazja, by nie tylko zobaczyć piramidy, ale też wejść do ich wnętrza. Wszędzie można się zatrzymać i wszystkiemu można się przyjrzeć, chłonąc kulturę starożytnego Egiptu.
Zawsze można też zagrać w Origins tylko po to, by zobaczyć Wielkiego Sfinksa jeszcze przed utratą nosa. Uprzedzamy jednak, że nie jest tak duży, jak mogliśmy się spodziewać (Sfinks, nie nos).
9. Postacie niezależne
Ubisoft postarał się, by zwykłe spacery wśród NPC-ów przypominały obserwowanie żywych ludzi. Oczywiście mają oni wachlarz standardowych zachowań, które gracze doskonale znają: chodzą, rozmawiają ze sobą, na noc wybierają się do swoich domostw i odpowiednio reagują na odbiegające od normy zachowania bohatera, czy znalezione ciało.
Zachwyca jednak różnorodność prac wykonują mieszkańcy Egiptu, a co za tym idzie - pokaźna liczba ich animacji. Podczas przechadzek po miastach ma się wrażenie, że każdy robi co innego.
Tu jakaś grupka pracuje nad budową nowego obiektu, obok ktoś zamiata przed swoim domostwem, a kawałek dalej ludzie wesoło tańczą w rytm muzyki. Z kolei w innych dzielnicach można zobaczyć oddających cześć bogom wiernych, czy odgrywanie sztuki przez aktorów w maskach.
Warto też zwrócić uwagę na szczegółowe udźwiękowienie - każda z najdrobniejszych prac okraszona jest odpowiednimi odgłosami wynikającymi z wykonywanych czynności. Wrażenie może robić też długość animacji - gracz może na przykład zobaczyć robotnika, który niechcący uderza się w palec, ale żeby znowu zobaczyć ten wypadek, musi przy tej postaci odczekać sporo czasu.
10. Szczegóły otoczenia
Zdecydowanie jednym z najważniejszych elementów budujących żywy świat Origins jest nagromadzenie szczegółów w lokacjch. Tutaj znów nie dotyczy to powierzchni generowanych losowo, a takich, na których przemierzaniu czasu spędzimy najwięcej - terenach zamieszkanych przez ludzi i zwierzęta.
Twórcy zaprojektowali świat tak, by na każdym kroku, czy to na przedmieściach, czy w ogromnych terenach zabudowanych, wzrok nieustannie przyciągały jakieś obiekty. W mieście są to różnie ubrani ludzie, ich szczegółowe stragany, ozdoby, malowidła na ścianach i unikalna dla każdego miejsca świata architektura. W terenach poza miastami - pola zbóż poprzeplatane różnym rodzajem kwiatów i liczne drzewa.
Właśnie dlatego tak ogromną przyjemność sprawia w tej grze powolne spacerowanie, które wcale nie nudzi. Mimo, że Bayek jest praprzodkiem wszystkich parkourowców, warto w tej grze iść, a nie biec - szczegółowość świata wynagradza to na każdym kroku.
Jeszcze nigdy w historii serii nie zdarzyło nam się na tak długo zatrzymać i po prostu patrzeć na pięknie wykonaną płaskorzeźbę na ścianie.
To nie fabuła robi w Assassin's Creed Origins największe wrażenie. To nie walka, system ekwipunku czy progresji są tym, co sprawia, że warto zagrać w ten tytuł. Najlepsze jest tu podziwianie jednego z najbardziej przekonujących wirtualnych światów w historii elektronicznej rozgrywki.