Assassin's Creed z finałem na statku kosmicznym. Ujawniono inne zakończenie
Historia Desmonda miała potoczyć się inaczej.
Historia Desmonda Milesa w Assassin's Creed zakończyła się śmiercią postaci w trzeciej odsłonie głównej serii. Okazuje się jednak, że twórcy szykowali inny finał.
Oryginalne plany deweloperów odkrył niejaki Lars de Wildt - badacz teorii spiskowych, religii i innych wierzeń na belgijskim uniwersytecie KU Leuven. O sprawie pisze w pracy, którą opublikował w grudniu ubiegłego roku.
Naukowiec poznał pierwotny finał, dzięki wywiadom, które w 2019 roku przeprowadził z Patricem Desiletesem i Alexem Hutchinsonem - odpowiednio współtwórcą całej serii i dyrektorem kreatywnym Assassin's Creed 3.
Trzecia odsłona miała zakończyć się rozwiązaniem wątku współczesnego - Desmond pokonałby organizację Abstergo, korzystając z wiedzy i umiejętności przodków, w tym Altaira i Ezio. Doszłoby do końca znanego nam świata, a bohater wraz z towarzyszącą mu Lucy rozpoczęliby nową cywilizację jako Adam i Ewa.
Wildt wspomina, że według Desiletsa, para miała opuścić Ziemię na statku kosmicznym. Spekuluje się, że pojazdem międzygwiezdnym w rzeczywistości był bunkier znany ze wspomnianej „trójki”.
W międzyczasie sporo się jednak zmieniło: gra z Ezio w roli głównej odniosła na tyle duży sukces, że powstały jeszcze dwie produkcje z włoskim bohaterem, uśmiercono postać Lucy, a Abstergo pozostało głównym złoczyńcą cyklu.
Hutchinson w rozmowie z zaprzyjaźnioną redakcją brytyjskiego Eurogamera przyznaje, że rozmawiał z naukowcem. Potwierdza także, że twórcy chcieli mocniej skupić się na wątku współczesnym, w centralnym miejscu stawiając Desmonda.
Uwaga - możliwe spoilery z Assassin's Creed Valhalla!
Wygląda na to, że oryginalnym zakończeniem pierwszej trylogii inspirowali się autorzy Assassin's Creed Valhalla. Główna bohaterka gry - Layla - trafia do tajemniczej, cyfrowej przestrzeni, gdzie spotyka utrwaloną świadomość Desmonda. Niewykluczone, że tym samym nawiązano do motywu Adama i Ewy.