Skip to main content

Awantura o „taktyczne psy” w Call of Duty - pojawiają się zarzuty o pay to win

Żywy detektor wrogów.

Wprowadzone do 5. sezonu Call of Duty Warzone 2.0 i Modern Warfare 2 „taktyczne zwierzaki” wywołały spore zamieszanie wśród społeczności fanów strzelanki. Pojawiają się nawet zarzuty, że nowa mechanika przejawia znamiona pay to win - ale czy jest tak naprawdę?

Przypomnijmy - aktualnie jedynym przedstawicielem „taktycznych zwierzaków” jest pies Merlin, ale żeby go zdobyć, należy wykupić płatną wersję Karnetu Bojowego na 5. sezon. Uzyskamy wtedy operatora Arthura, który nosi psa przy pasku podczas walki.

Okazało się, że pies warczy w bliskiej odległości od wroga, co prezentuje zyskujący na popularności klip. Merlin może więc między innymi dać znać, że właśnie minęliśmy gracza czającego się w kącie pomieszczenia. Skoro płacimy za ostrzeżenie o przeciwniku, niektórzy okrzyknęli psa mechaniką pay to win.

Jest jednak pewien szkopuł. Aby pies warczał niczym żywy detektor wroga, gracz musi mieć na wyposażeniu perk High Alert (w polskiej wersji Alarm), który... działa niemal dokładnie tak samo: w formie żółtych znaczników na ekranie wskazuje nam kierunek, z którego patrzy na nas gracz poza zasięgiem naszego wzroku. Potwierdziło to samo Activision w tweecie:

Skoro i tak wiemy o obecności wroga w pobliżu w ramach atutu Alarm, to czy dodatkowe warczenie psa zapewnia faktycznie jakąś przewagę? Diabeł tkwi w szczegółach. Jeżeli Merlin odzywa się tylko wtedy, gdy na ekranie pokazują się żółte znaczniki High Alert, to problemu faktycznie nie ma. Jeżeli jednak warczenie lepiej wykrywa przeciwników, to faktycznie można uznać ten element za pay to win. Activision powinno więc nieco dokładniej wytłumaczyć, jak „działa” psi kompan.

Niektórzy obrońcy taktycznych zwierząt na Reddicie zwracają nawet uwagę, że w pewnych przypadkach warczenie nie stanowi przewagi, tylko wręcz działa na niekorzyść. Psa słyszy nie tylko właściciel, ale też gracze wokół, co może znacząco utrudnić skradanie.

Zobacz także