Skip to main content

Bad Company 3 to świetny pomysł na nową część Battlefielda

Dobry krok dla cyklu i szansa EA.

Jeżeli wierzyć informatorowi, który ujawnił przedpremierowo istnienie Battlefielda 1, to w 2018 roku - jesienią - w nasze ręce trafi Battlefield: Bad Company 3 z akcją podczas wojny w Wietnamie. To naprawdę ekscytująca perspektywa dla tej serii strzelanek.

Przede wszystkim: kampania fabularna. Studio DICE wielokrotnie pokazało już, że nie radzi sobie najlepiej z historiami w stu procentach poważnymi i podniosłym, wojskowym klimatem. Tryb dla jednego gracza w BF3 i BF4 zachwycał tylko oprawą graficzną.

Z Bad Company zawsze było inaczej. Chociaż druga część tej podserii wypadła nieco gorzej, to i tak przygoda czterech kumpli z jednego oddziału miała swój urok i lekki charakter, a całość przypominała nie ponury film wojenny, a bardziej przygodowy z zacięciem komediowym.

Jeżeli nowa odsłona to faktycznie trzecia „Zła Kompania”, to trudno wyobrazić sobie, że DICE wykorzystałoby tę nazwę nie zachowując jednocześnie lżejszej atmosfery towarzyszącej opowieści. To oznaczałoby, że mamy potencjał na najlepszą kampanię (przynajmniej pod względem fabuły) w cyklu od lat - bo scenarzyści pokazali już, że radzą sobie z tego typu historiami.

Seria Battlefield już dwukrotnie odwiedziła Wietnam - w grze z 2004 roku i w dodatku do Bad Company 2

Osadzenie akcji w czasach wojny wietnamskiej - i niedługo po niej, bo gra miałaby zaprezentować alternatywną wersję wydarzeń - to także strzał w dziesiątkę. Ostatnio otrzymaliśmy I wojnę światową, więc niektórzy uważali, że naturalną koleją rzeczy jest konflikt światowy z lat 1939-1945. W praktyce jednak rozgrywka byłaby w takim Battlefieldzie bardzo mocno zbliżona do tej z „jedynki”, gdzie otrzymaliśmy mnóstwo broni automatycznej.

Dlatego też sięgnięcie po okres, który dawno nie był wykorzystywany w wysokobudżetowych produkcjach, wydaje się rozsądnym posunięciem. Tym bardziej, że lata 60. i 70. to czasy wykorzystania różnorodnego arsenału, ale jeszcze przed wprowadzeniem wielu super-nowoczesnych gadżetów czy samonaprowadzających pocisków. Dobry balans między starym a nowym.

Otrzymalibyśmy kolejny powiew świeżości, którego nie zagwarantowałaby ani wirtualna II wojna światowa, ani powrót do czasów współczesnych. Można tylko zastanawiać się, czy dobrym pomysłem nie byłoby skierowanie się ku futurystycznym klimatom rodem z Battlefield 2142, co też mogłoby wyjść całkiem ciekawie.

Autor materiału o Bad Company 3 w 2016 roku w podobny sposób ujawnił szczegóły o Battlefield 1Zobacz na YouTube

Nieoficjalne informacje wskazują też na rozbudowany system modyfikacji broni. Duża liczba dodatków może być plusem, o ile system ich odblokowywania będzie przemyślany lepiej niż w Battlefield 4, gdzie mogliśmy zdobywać sporo akcesoriów, na których nam po prostu nie zależało. Miło byłoby zobaczyć rozwiązanie rodem z pierwszego Black Ops, gdzie mogliśmy zawsze wykupić element, którego chcemy używać.

W materiale ujawniającym Bad Company 3 pada także określenie „tighter gameplay” (po polsku nie brzmi to zbyt ładnie: „ciaśniejszy gameplay”), a także sugestie o lekkim odejściu od poczucia „wojny totalnej”. Może to oznaczać, że - jak w Bad Company 2 - najważniejszym trybem będzie Rush, albo inny rodzaj rozgrywki dla mniejszej liczby żołnierzy.

Oczywiście dla wielu graczy Battlefield to przede wszystkim chaos ogromnego pola bitwy, ale trzeba przyznać, że przyjemną odmianą byłby powrót do nieco bardziej spokojnej zabawy - na starannie zaprojektowanych mapach, które nie powstały przede wszystkim z myślą o trybie Podboju. Natomiast w Battlefield 4 oraz Battlefield 1 lokacje są zazwyczaj tworzone właśnie pod Conquest, przez co nie zawsze są odpowiednio zbalansowane w Szturmie.

Nie zabrakłoby klasyków uzbrojenia, jak AK-47 (screenshot z gry Rising Storm 2: Vietnam)

Bad Company 3 prawdopodobnie nie zaoferuje także kontrowersyjnych skrzynek. Anonimowy informator twierdzi, że obecnie nie wiadomo nic na temat mikropłatności - można więc śmiało założyć, że lootboxy nie będą tak integralną częścią ekonomii gry, jak w przypadku Battlefronta 2. Gdyby tak było, musiałyby być zawarte w planach od samego początku prac.

Pozostaje więc pytanie odnośnie wszelakich opłat dodatkowych. Czy powrócą płatne mapy oraz przepustka sezonowa? Być może EA i DICE zdecydują się na zaimplementowanie wyłącznie kosmetycznych przedmiotów, za które gracze mogliby płacić? Trudno przewidywać przyszłość, ale wydaje się całkiem prawdopodobne, że wydawca będzie chciał jakoś ocieplić swój wizerunek.

Bad Company 3 mogłoby być kolejnym Battlefieldem, który mocno różniłby się od poprzednika. Ponownie otrzymalibyśmy coś odczuwalnie nowego. To też szansa dla Electronic Arts oraz dla twórców, by pokazać, że mimo pewnych wpadek i źle odbieranych decyzji, cały czas słuchają głosów graczy - a społeczność prosiła o powrót Złej Kompanii już od wielu lat.

Zobacz także