Baldur's Gate: Enhanced Edition - Recenzja wersji na tablety
Pod lupą kultowy RPG na iOS-a.
Siedzę nad pustą kartką edytora tekstu i myślę, jak zmierzyć się z tym kultowym, wielkim tytułem. Jestem w kropce. Czegokolwiek bym nie napisał, nie odda to z pewnością uczuć i myśli, które mnie dręczą. Baldur's Gate: Enhanced Edition na iPada to gra tak znakomita, tak pochłaniające jak przed laty. Z drugiej strony, jest wyraźnie niedopracowana pod kątem technicznym.
Zadanie, jakiego podjęła się firma Beamdog zdawało się być karkołomne. Przenieść na ekran urządzenia przenośnego klasyczny, ogromny tytuł RPG, który dla wielu miłośników gier w istocie zapoczątkował triumfalny pochód tego gatunku na komputerach, a później konsolach. Musimy zdać sobie sprawę ze skali tego zadania: prawdziwe, pełnokrwiste RPG na tablety! Takie, które zostało oparte na mechanice popularnego w latach 90., a dziś już dla wielu kompletnie niezrozumiałego systemu Advanced Dungeons & Dragons.
Wyzwanie nie sprowadziło się wyłącznie do technologii. Chodziło przecież także o oddanie ducha kultowego RPG i wciągnięcie graczy w pasjonującą, a momentami frapującą opowieść. Byśmy mogli poczuć na tablecie powiew autentycznej, wielkiej przygody, a nie kolejny raz oddawać się prostym, wesołym zręcznościówkom. Baldur's Gate zawsze był dla mnie grą, która przenosi w realia komputerowej rozgrywki opowieść mistrza Tolkiena, z mnóstwem czekających na każdym kroku przygód, niebezpieczeństw, tajemniczych postaci i zabawnych wydarzeń. Była to powieść o wyprawie w nieznane.
Jeśli więc marzyliście kiedyś o tym, aby rozsiąść się wygodnie na kanapie z tabletem w ręku i przeżyć wielowątkową, złożoną opowieść fantasy w starym, dobrym stylu, to bez dwóch zdań musicie już dziś wybrać się na Wybrzeże Mieczy. Okazuje się bowiem, że na małym ekranie można wreszcie przedstawić gigantyczną grę, której dogłębne poznanie zajmie nawet sto godzin. Popularność Enhanced Edition w sklepie AppStore już dziś otwiera drogę i w zasadzie wyznacza nową epokę dla tego typu produkcji mobilnych.
„Jeśli nigdy nie mieliście styczności z Baldur's Gate, odkrywanie świata gry jest pasjonujące od pierwszej sekundy.”
Pozwólcie, że daruję sobie opis fabuły. Jeśli nigdy nie mieliście styczności z Baldur's Gate, odkrywanie świata gry jest pasjonujące od pierwszej sekundy. Przybliżę za to sprawy techniczne, abyśmy mogli wspólnie przyjrzeć się, w jaki sposób Wrota Baldura dostosowano do niewielkiego ekranu iPada i dotykowego interfejsu.
Na początku zabawy musimy zdecydować się na główną opowieść lub The Black Pits (dodatkową zawartość przygotowaną z okazji wydania edycji rozszerzonej). Jest jeszcze tutorial, który gładko wprowadza nas w sterowanie. Gdy gramy w kampanię, najpierw wybieramy jedną z przygotowanych przez autorów postaci lub tworzymy własną. W tym drugim przypadku określamy takie parametry jak płeć, rasę, klasę, zdolności i kilka innych. Później, w trakcie przygody dołączają do nas napotkani bohaterowie i ostatecznie będziemy kierować poczynaniami całej drużyny.
Gdy po krótkim wprowadzeniu ukazuje się obszar gry, zauważamy nieco więcej ikonek niż w oryginalnej wersji na komputery. Wiadomo, że gry na tablecie nie obsługuje się myszką i klawiaturą, ale palcami. Potrzebne więc były stosowne przyciski, które to umożliwią. Centralną część obrazu zajmuje widok główny, a naszych bohaterów przemieszczamy po prostu wskazując ich palcem i wysyłając w miejsca, do których mają dotrzeć. Proste, zrozumiałe i przystępne. Z lewej strony ekranu znalazły się ikony dostępu do ekwipunku: mapa, dziennik, karty postaci, magii, odpoczynku i pauzy (wykorzystywanej praktycznie zawsze w czasie walk) oraz kilku innych. Na wszystkich ikonach również operujemy palcem i w zasadzie nie miałem najmniejszych problemów, by szybko wdrożyć się w system sterowania. Kto by przypuszczał, że „toporne” RPG wskoczy tak gładko w erę „palcowania”?
Z prawej strony umieszczono porterty postaci, a poniżej jeszcze kilka przydatnych ikonek (m.in. ta, która pokazuje na ekranie głównym wszystkie interaktywne miejsca i przedmioty, z czego korzysta się tutaj często). U dołu znajdziemy ikony, zmieniające się w zależności od zaznaczenia na głównym ekranie. Jeśli wybierzemy kilka postaci, będziemy mogli zmienić im choćby szyk. Jeśli wskażemy jedną, ujrzymy dostępną broń i to, co znajduje się w zestawie podręcznym.
W sumie całość została rozplanowana rozsądnie. Można z powodzeniem trzymać tablet oburącz, obsługując większość czynności przy pomocy kciuków i palców wskazujących. Choć trzeba przyznać, że po dłuższej zabawie wygodniej jest umieścić urządzenie na podłożu. Dotyczy to zwłaszcza wszelkich ustawień na kartach postaci oraz ekwipunku, wyświetlających się w centralnej części, do których już kciukami nie dosięgamy.
Wszystko, co napisałem dotychczas o obsłudze interfejsu nie jest regułą. Baldur's Gate: Enhanced Edition pełne jest - niestety - rozmaitych błędów i mankamentów, które rozgrywkę trochę komplikują i niepotrzebnie uprzykrzają. Największa wada dotyczy wchodzenia do pomieszczeń i na nowe obszary. Bywa tak, że postacie się blokują, klinują, łażą w kółko, a my mozolnie walimy paluchem, starając się znaleźć odpowiedni punkt. Podobnie bywa z walkami, kiedy to w gąszczu wymiany ciosów i magicznych pocisków czasami trudno trafić (mimo pauzy) na przeciwnika, którego chcemy zaatakować. Na szczęście postaciom da się ustawić automatyczne szablony (np. będą czekać na atak wroga, albo atakować przy użyciu czarów), ale gdy decydujemy się na wydawanie rozkazów osobiście, jest to nieco utrudnione.
Na marginesie mała uwaga, świadcząca o niedbalstwie twórców. W opisach taktyk pozostały fragmenty z wersji PC, które zalecają używanie określonych skrótów klawiaturowych, z oczywistych względów niedostępnych na iPadzie.
„Baldur's Gate: Enhanced Edition pełne jest - niestety - rozmaitych błędów i mankamentów.”
Oprawa wizualna Baldur's Gate na tabletach ma w sobie coś magicznego. Te wszystkie kolorowe drzewka, mniejsze i większe osady, miasta, kopalnie, domy i ich wnętrza są po tylu latach nadal niezwykle urokliwe. Przyzwyczaić musicie się jednak do znikania znaczników na mapach, opisujących dane miejsca. Gdyby pozostawały na zawsze, byłoby o wiele wygodniej. Nie ukrywajmy, wszyscy widzieliśmy już ładniejsze gry na urządzenia mobilne i nie uświadczycie tu szczytów dzisiejszej technologii. Obraz można przybliżać, ale wówczas to, że nasze postacie składają się z kilku pikseli na krzyż, widać jak na dłoni.
Warto jeszcze wspomnieć o wymaganiach sprzętowych (tak, tak…). Grę uruchomimy tylko na tablecie z najnowszą wersją iOS-a. Według informacji dewelopera, nie uda nam się również zagrać na pierwszej generacji tabletów Apple'a. Są po prostu za słabe. Dodatkowo, gra lubi wyskakiwać do pulpitu, więc przygotujcie się na częste zapisywanie stanu rozgrywki. Na szczęście ten element działa poprawnie.
Osobną kwestią pozostaje dodana zawartość, czyli to, co pojawiło się w edycji rozszerzonej. W wersję PC nie miałem okazji zagrać, ale na tablecie jest z tym - mówiąc wprost - bardzo słabo. Z trzech dostępnych i nowych postaci darmowy jest tylko Rasaad yn Bashir, mnich z Calimporu, który pozwala wziąć udział w nowej przygodzie na terenie zwanym Cloud Peaks. Gdy nadarzyła się okazja, przyłączyłem Rasaada do drużyny i nie żałowałem tej decyzji. Często komentuje poczynania innych, opowiada ciekawe historie, jest też bardzo skuteczny w walkach. Za pozostałe dwie postacie trzeba już zapłacić dodatkowo, choć w wersji PC są dostępne od razu.
Z kolei zapowiadany szumnie nowy tryb czy też przygoda - The Black Pits - to po prostu najzwyklejsza łupanina z przeciwnikami na arenie. Trafiamy do specjalnych lokacji, gdzie jako niewolnicy musimy zmierzyć się w kolejnych 15 walkach z wrogimi drużynami potworów. Pomiędzy pojedynkami kupujemy za zarobione pieniądze lepszy sprzęt. Na mój gust nie ma w tym zbyt wielu atrakcji i taka koncepcja zabawy dość szybko mi się znudziła.
Chciałbym powiedzieć, że Baldur's Gate: Ehnanced Edition jest dla wszystkich miłośników gier na urządzenia mobilne, ale byłaby to nieprawda. Niedzisiejszy system AD&D, taka sobie grafika, problemy techniczne, długa i wielowątkowa opowieść - to wszystko może zrazić początkujących, którzy poza casualowymi grami mobilnymi nigdy nie mieli do czynienia z dużymi, wymagającymi tytułami. Dla pozostałych gra Baldur's Gate w wersji na tablety okaże się świetną produkcją, która niezmiennie fascynuje, wciąga i nie pozostawia obojętnym.