Bandai Namco anulowało szereg gier i miało skłaniać wielu pracowników do odejścia z firmy
Niepokojące wieści o sytuacji japońskiego giganta.
Wygląda na to, że sytuacja finansowa japońskiego giganta Bandai Namco nie jest najlepsza. Według nieoficjalnych doniesień studio miało anulować kilka powstających tytułów, a także ograniczyć obowiązki kilkuset pracowników, aby skłonić ich do odejścia z firmy.
Jak informuje agencja prasowa Bloomberg, powołując się na anonimowe źródła wewnątrz firmy, centrala Bandai Namco miała w ostatnim czasie anulować lub wstrzymać rozwój szeregu powstających gier, wśród których znalazł się projekt powstający na zlecenie Nintendo oraz tytuły oparte na popularnych franczyzach, takich jak popularne komiksy i seriale animowane One Piece oraz Naruto. Oprócz tego w lipcu zamknięto serwery mobilnej gry Tales of the Rays, a na początku przyszłego roku podobny los spotka wysokobudżetowe MMO Blue Protocol.
Ponadto od kwietnia centrala firmy miała oddelegować około 200 pracowników z ponad 1,3 tys. zatrudnionych osób do „oidashi beya”, czy też „pokojów wydalenia”. Takim określeniem nazywa się nieformalną praktykę przenoszenia pracowników do odosobnionych biur, gdzie nie otrzymują oni żadnych zadań do wykonania, ale ich „praca” nadal jest oceniana przez menedżerów. Ma to być dla pracownika jasny sygnał, że firma już go nie potrzebuje i powinien złożyć wypowiedzenie.
Praktyka ta wynika z bardzo restrykcyjnego prawa ochrony pracowników w Japonii, ograniczającego przypadki bezpośrednich zwolnień pracowników. Z drugiej strony „dobrowolne” złożenie wypowiedzenia przez pracownika pozwoli mu odejść z firmy na znacznie korzystniejszych warunkach, niż gdyby finalnie umowę rozwiązano po stronie pracowdawcy - mowa tu między innymi o wysokości odprawy. Dotąd w Bandai Namco wypowiedzenie miało już złożyć około 100 osób i oczekuje się, że wkrótce odejdą także kolejne.
Niemniej poproszony o komentarz przedstawiciel wydawcy stanowczo zaprzecza, żeby w firmie była stosowana praktyka „oidashi beya”. Potwierdza on jednak, że część załogi faktycznie ma obecnie nieco mniej obowiązków.
„Nasza decyzja o anulowaniu gier oparta jest na kompleksowej ocenie sytuacji. Być może niektórzy nasi pracownicy będą musieli poczekać jakiś czas, zanim zostaną przydzieleni do kolejnego przedsięwzięcia. W miarę rozpoczynania kolejnych projektów będziemy kontynuowali rozdzielanie zadań” - przekazał rzecznik firmy. „W Bandai Namco nie ma instytucji typu »oidashi beya«, której zadaniem byłoby wywierać na pracownikach presję odejścia z firmy”.