Skip to main content

Bankrutują twórcy platformówki Woolfe: The Red Hood Diaries

Nie będzie drugiej części.

Grin, studio odpowiedzialne za niezależną platformówkę Woolfe: The Red Hood Diaries, złożyło wniosek o bankructwo. Belgijskiej firmie - bez związku ze szwedzkim Grin - skończyły się pieniądze.

Ponad 2,3 tys. użytkowników Kickstartera wsparło projekt Woolfe podczas zbiórki. Wcielamy się Czerwonego Kapturka, przedzierając się przez mroczny świat fantasy, a podróż do domu babci to tylko początek przygody.

Pierwsza część produkcji debiutowała w marcu i zebrała mieszane oceny. Od tego czasu deweloperzy zachowywali wiele mówiące milczenie. Jak sami mówią - ze wstydu. Gra nie sprostała oczekiwaniom i nie sprzedała się na tyle dobrze, by studio mogło kontynuować działalność.

„Na początku byliśmy zaszokowani, że nasze »dziecko« nie odnosi większego sukcesu i w emocjach zaczęliśmy szukać wyjaśnień poza samą grą” - czytamy w oświadczeniu.

„Oczywiście, żadne emocjonalne rozumowania nie były powodem mieszanych ocen na Steamie. Możemy winić tylko siebie...”

Główną przyczyną problemów miało być przejście z silnika 2D na 3D, pomimo braku doświadczenia w trójwymiarowych produkcjach. W wyniku bankructwa, Grin nie wypełni części obietnic złożonych na Kickstarterze.

„Szalone jest to, że większość fizycznych bonusów jest gotowa do wysyłki. Ale nie mamy pieniędzy na same znaczki, nie mówiąc już o drukowaniu albumów i kupowaniu pudełek na DVD” - dodaje założyciel studia, Wim Wouters.

Jak można się spodziewać, prace nad drugą częścią Woolfe: The Red Hood Diaries zostały zawieszone. Menedżer pozwala innym pracownikom zabrać ze sobą przygotowane modele i materiały, na własny użytek.

Pierwsze Woolfe, razem z kodem źródłowym, zostało wystawione na sprzedaż. Wouters zapewnia, że upadek firmy nauczył go bardzo dużo. „Nie pozwolę, by ta nauka poszła na marne” - zapowiada.

Zobacz na YouTube

Masz wolną chwilkę? Zobacz także:

Zobacz także