Bijatyka dla każdego. Recenzja Street Fighter 6
Gra dla kompletnych nowicjuszy i starych wyjadaczy.
Street Fighter 6 oferuje rozbudowany i satysfakcjonujący system walki wzbogacony o mechanikę Drive, która promuje zarówno ofensywny jak i defensywny styl gry oraz wprowadza elementy planowania i taktyki. Trzypoziomowy pasek odpowiada między innymi za wyprowadzanie potężnych ataków Overdrive, jak i pozwala zużyć jeden ładunek paska, by zaabsorbować cios wroga i wyprowadzić niszczącą kontrę (Drive Impact).
Trzeba jednak dobrze przemyśleć każdy ruch, ponieważ całkowite wyczerpanie paska Drive wprowadzi naszą postać w stan oszołomienia, w którym będzie bardziej podatna na ataki. Dodajmy do tego napędzany paskiem Drive system parowania ciosów (ale nie rzutów), reversale i natarcia (Drive Rush), a nawet powracające trzypoziomowe Super Combosy oraz nowe i klasyczne ataki specjalne, a wachlarz możliwości i narzędzi staje się niezmiernie szeroki.
Każda z 18 postaci dostępnych na premierę wyraźnie różni się od siebie, ma swoje mocne i słabe strony, a do tego otrzymuje mnóstwo nowych ciosów i ataków specjalnych. Nowe postacie - Jamie, Lily, JP, Kimberly, Manon i Marisa - świetnie wpasowują się w bogaty zestaw klasycznych wojowników i oferują unikalne mechaniki. Szczególnie JP i Marisa zapowiadają się na prawdziwych wymiataczy, choć o tym przekonamy się dopiero za jakiś czas.
System walki na pierwszy rzut oka może wydawać się nieco przytłaczający, ale po krótkiej praktyce w rozbudowanym trybie treningowym można szybko opanować podstawy i nowości. Przydatne są też opcje dostępności, w tym aż trzy typy sterowania. Klasyczne przeznaczone jest dla weteranów serii, natomiast współczesne stworzono z myślą o nowicjuszach (znacznie upraszcza ono wykonywanie ataków specjalnych i kombinacji ciosów).
Jest też wspomagany przez SI tryb dynamiczny, który praktycznie automatyzuje walkę i pozwala wykonywać skomplikowane combosy oraz widowiskowe akcje dosłownie trzema przyciskami. Ten rodzaj sterowania najlepiej sprawdzi się w przypadku osób mających problemy z szybkim wciskaniem wielu przycisków, a także pozwoli dosłownie każdemu dołączyć do zabawy podczas domowej imprezy.
Stylizowana grafika Street Fighter 6 jest śliczna, ale nierówna - choć w trybie World Tour mamy do czynienia z widocznym spadkiem jakości, to Ryu czy Cammy jeszcze nigdy nie wyglądali tak dobrze, a każda z 15 aren wręcz kipi od detali. Wszystko okraszone jest bogatymi i płynnymi animacjami postaci, a gra podczas potyczek nie gubi ani jednej klatki. Walkę urozmaicają szalenie widowiskowe i barwne efekty specjalne, które zmieniają areny w mieszalnię farb.
Nowy kierunek artystyczny obrany przez twórców i bardziej luzacka atmosfera nie wszystkim muszą przypaść do gustu, a kolorowych efektów ciosów nie da się wyłączyć jak choćby w Need for Speed Unbound, jednak Street Fighter 6 w ruchu prezentuje się po prostu obłędnie, a eksplozje kolorów dodają produkcji unikalnego charakteru. To tytuł, w który gra się równie przyjemnie, co ogląda z boku, a potyczki profesjonalnych graczy będą z pewnością prawdziwą ucztą dla oczu.
Jedynym mankamentem jest dziwne nachodzenie na siebie modeli postaci, które widoczne jest zwłaszcza po walce, gdy zwycięzca stoi blisko znokautowanego oponenta. Choć przez większość czasu wszystko prezentuje się bezbłędnie, to w takich momentach pryska iluzja i widać, że modele wojowników tylko sprawiają wrażenie umieszczonych na jednej płaszczyźnie.
Twórcy przygotowali za to całą masę zawartości - grę można podzielić na trzy główne komponenty, z których każdy mógłby stanowić w zasadzie osobną produkcję. Szeroko reklamowany tryb World Tour zastępuje typowe dla bijatyk Story Mode prawdziwą przygodą w półotwartym świecie, która stawia gracza na pierwszym miejscu i rozwija pomysły znane z Def Jam: Fight for NY czy trybu Konquest z Mortal Kombat: Deception. Głównym celem jest tu stworzenie własnego wojownika o unikalnym zestawie umiejętności, co osiągniemy przez wykonywanie zadań i naukę od mistrzów.
Wyjątkowo bogaty edytor postaci pozwala stworzyć niemal wszystko od starego mistrza kung-fu po zdeformowane koszmary przeczące zasadom anatomii. Co więcej, wzrost i waga postaci wpływają na rozgrywkę, zapewniając choćby większy zasięg ataków. Podczas gry zdobędziemy też nowe ciuchy, ruchy i style walki, więc nie będzie problemu, aby nasz wojownik po ciśnięciu Hadoukenem niczym Ryu wykonywał Spinning Bird Kick wyuczony od Chun Li.
Lokacje nie porażają rozmachem i zdecydowanie odbiegają jakością wykonania od zjawiskowych aren, ale wykonywanie prostych zadań i przeczesywanie zakamarków może wciągnąć na długie godziny, a świat obfituje w znajdźki i zabawne easter eggi. Niestety większość dialogów przyjdzie nam czytać, ponieważ dubbing poza scenkami przerywnikowymi ogranicza się zwykle do pomruków i przytaknięć. W trybie rozdzielczości napotkamy też drobne spadki płynności czy tearing ekranu, ale w trybie wydajności nie zauważyliśmy już takich problemów.
Drugim ważnym elementem gry jest Battle Hub, czyli centrum rozgrywki sieciowej, w którym spotkamy innych graczy. To przestrzeń przypominająca wielką halę turniejową, w której znajdziemy wszystko od profesjonalnych turniejów po sklepy z akcesoriami dla awatarów. Można nawet przysiąść przy automacie i zagrać w kilka starszych odsłon Street Fighter czy powygłupiać się z innymi za pomocą emotek.
Bez problemu znajdziemy tu graczy do wspólnej zabawy w grach rankingowych i towarzyskich, a także sprawdzimy, jak nasza postać stworzona w trybie World Tour sprawdza się w pojedynkach z innymi. Wszystkiemu towarzyszy luzacka, ale iście esportowa atmosfera i jeśli zależy nam głównie na grze online, to znajdziemy tu wszystko, co do szczęścia potrzebne - bez względu na poziom naszych umiejętności.
Ostatnim elementem układanki jest tryb Battle Grounds, w którym znajdziemy absolutnie wszystko, co w klasycznej bijatyce znaleźć się powinno. Mamy tu fabularyzowany tryb arcade, w którym stoczymy serię walk i poznamy historie lubianych postaci (i rozwalimy kilka aut), a także wyjątkowo rozbudowany tryb treningowy pozwalający szlifować umiejętności zarówno początkującym, jak i starym wyjadaczom.
Stoczymy tu też klasyczne pojedynki 1 na 1 lub drużynowe z graczem siedzącym obok na kanapie, jak i rankingowe oraz towarzyskie mecze online, więc jeśli nie podoba nam się Battle Hub, to nie musimy go nawet włączać. Bardzo ciekawy jest też nowy tryb Extreme Battle, w którym możemy dostosować różne aspekty walki i wprowadzać modyfikacje pokroju wpuszczenia na arenę byka, który co jakiś czas taranuje wojowników czy wymogu powalenia wroga pięć razy w celu wygrania rundy.
Zaryzykuję stwierdzenie, że Street Fighter 6 jest grą dla każdego, kto lubi bijatyki, dobrą zabawę i rywalizację. Lekki klimat sprzyja odprężającym sesjom, a nawet niezobowiązującej zabawie podczas domówek, równocześnie widowiskowy i angażujący system walki oferuje ogromną głębię, przez co przypadnie do gustu także osobom nastawionym na profesjonalną rywalizację oraz wdrapywanie się na szczyty rankingów. Czekaja tu długie godziny zabawy i mnóstwo zawartości, nawet jeśli nigdy nie włączymy trybów World Tour czy Battle Hub.
W Polsce flagowa seria bijatyk Capcomu nie cieszy się taką popularnością jak Tekken czy Mortal Kombat, ale Street Fighter 6 ma wszelkie predyspozycje, by to zmienić i przyciągnąć nie tylko starych wyjadaczy wyposażonych w topowe arcade sticki, ale też zupełnie nowych fanów, dla których próg wejścia obniżono do absolutnego minimum. Mimo niewielkich problemów to tytuł, obok którego trudno przejść obojętnie i który każdego wita z otwartymi ramionami.
Ocena: 9/10
Plusy: |
+ Bijatyka zarówno dla nowicjuszy, jak i starych wyjadaczy |
+ System Drive pozytywnie wpływa na rozgrywkę |
+ Świetny zestaw zróżnicowanych postaci |
+ Ogromna liczba trybów i bogactwo zawartości |
+ Mnogość opcji dostosowania gry i interfejsu |
+ Crossplay i Rollback Netcode |
Minusy: |
- Drobne błędy graficzne, nierówna oprawa oraz tearing ekranu w trybie rozdzielczości |
- Tryb World Tour może sprawiać wrażenie zapychacza czasu |
Street Fighter 6 - recenzja została przygotowana na podstawie egzemplarza dostarczonego nieodpłatnie przez wydawcę.