BioWare wyjaśnia, dlaczego nowe Dragon Age nie jest już Straszliwym Wilkiem
O pomyśle na nowy tytuł.
Przedstawiciele studia BioWare udzielili obszernego wywiadu, w którym wytłumaczyli, dlaczego nowa odsłona Dragon Age nosi tytuł Veilguard (Straż Zasłony), a nie Dreadwolf (Straszliwy Wilk), jak wcześniej zapowiadano.
Jak wyjaśnia reżyserka gry, Corrine Busche, na pewnym etapie produkcji zespół zaczął zastanawiać się, czy Dreadwolf faktycznie oddaje to, na czym skupia się kolejna odsłona serii. Tytułowym Wilkiem był oczywiście Solas, który ujawnił swoje prawdziwe oblicze w finale w Inkwizycji z 2014 roku.
„Po prostu czuliśmy, że potrzebujemy tytułu, który reprezentowałby to, o czym gra jest naprawdę” - mówi Busche. „Chcę jasno zaznaczyć: uwielbiam Solasa i odgrywa on ważną rolę w opowieści, ale ta gra nie jest o nim”.
„Solas wciąż jest centralnym punktem i ważnym bohaterem tej historii” - dodaje reżyser kreatywny John Epler. „Tak naprawdę jednak uwagę skupiamy na drużynie. Chodzi o postacie, które rekrutujesz. Chodzi o powstrzymanie końca świata z pomocą grupy niezwykle interesujących i różnorodnych bohaterów z twojego zespołu”.
Stąd też właśnie pomysł na tytułową Straż Zasłony, a więc grupę herosów, która spróbuje powstrzymać Solasa przed zniszczeniem bariery między światem żywych i demoniczną Pustką. Prolog gry zdążył już jednak ujawnić, że z początku nie wszystko pójdzie zgodnie z planem.
„Antagonistami najbardziej interesującymi dla mnie i zapewne wielu innych ludzi nie są ci, którzy chcą po prostu zniszczyć świat. Z reguły są to postacie, które same czują się bohaterami, tak jak Solas” - wyjaśnia Epler. Dalsza część jego wypowiedzi wydaje się sugerować, że gracze dostaną nawet możliwość wejścia z elfem w swego rodzaju sojusz, co brzmi już całkiem intrygująco.
Losy Straszliwego Wilka i Straży Zasłony poznamy już jesienią tego roku, gdy nowe Dragon Age zadebiutuje na PC i konsolach obecnej generacji.