Blizzard zawiódł fanów Overwatch 2. Nie będzie rozbudowanego trybu PvE
Miał być powodem, dla którego powstała „dwójka”.
Blizzard niespodziewanie zrezygnował z rozbudowanego trybu PvE do Overwatch 2. Jest to tym bardziej szokujące, że był on głównym - a dla wielu właściwie jedynym - argumentem, dzięki któremu gra miała „dwójkę” w tytule, a nie była zwyczajnie aktualizacją do poprzedniej odsłony. Fani nie kryją rozczarowania.
Przez ostatnie cztery lata Blizzard dość intensywnie promował tryb PvE, czyniąc go właściwie głównym atutem i wyróżnikiem Overwatch 2 oraz czymś w rodzaju karty przetargowej skierowanej do fanów „jedynki”. Po pewnym czasie wiadomo było, że tryb nie trafi do gry na premierę, ale założenia były na tyle ciekawe, że warto było czekać. Misje Bohaterów miały oferować zadania fabularne z kooperacyjną walką PvE (gracze kontra SI), a także rozbudowany system rozwoju bohatera z drzewkami umiejętności, niemal jak w grze single-player.
Blizzard nie porzuca jednak komponentu PvE całkowicie. Do gry trafią bowiem misje fabularne, które popchną fabułę uniwersum do przodu pierwszy raz od czasu premiery pierwszej części gry. Skala tego trybu będzie jednak znacznie stonowana względem tego, co obiecali deweloperzy. Pierwsze misje fabularne trafią do gry w sezonie 6., czyli najpewniej w sierpniu.
Wieść o anulowaniu rozbudowanego PvE przekazano podczas streamu na Twitchu i YouTube. - Nasze postępy nad doświadczeniem PvE nie są takie, jakich byśmy oczekiwali - tłumaczy producent wykonawczy, Jared Neuss. - Jest jasne, że nie możemy zrealizować pierwotnej wizji PvE, którą pokazaliśmy w 2019 roku - dodał później.
Reżyser gry Aaron Keller stwierdził, że Blizzard musiał podjąć trudną decyzję: kontynuować pracę nad trybem PvE, końca którego „nie było widać” lub zmniejszyć koncentrację Overwatch 2 na PvE.
Fani Overwatch 2 są smutni, źli i rozczarowani. Wychodzi bowiem na to, że gra różni się od „jedynki” głównie tym, że ma nowy tryb Push, a drużyny zmniejszono z 6 osób do 5, odejmując jednego tanka. „Moje oczekiwania wobec Blizzarda były już zerowe, ale jakoś wciąż udało im się rozczarować. Brawo!” - głosi jeden z komentarzy pod streamem.
„Czy to nie było główne założenie OW2? Nie wiem, co powiedzieć. Jestem po prostu smutny” - słusznie zauważa użytkownik Reddita. „Gigantyczne rozczarowanie i ogromny policzek w twarz dla społeczności. OW1 umarł za to?” - wtóruje inny.
Odczucia społeczności dobrze ukazuje rozkład łapek pod streamem na YouTube: niecałe 2 tys. w górę i 18 tys. w dół.