Blokada Origin w Birmie pada cieniem na cyfrową dystrybucję gier
Nie znamy dnia i godziny.
Electronic Arts chwilowo zablokowało dostęp do aplikacji Origin w całym kraju. Mowa o azjatyckiej Birmie, znanej oficjalnie jako Mjanma.
Użytkownik z tego państwa poinformował o swoich problemach z dostępem w serwisie Reddit.
To o tyle dziwne, że powinno stać się odwrotnie - Stany Zjednoczone w dniu 7 października zdjęły program sankcji obejmujących Birmę, więc Steam i GOG zaczęły oficjalne działanie. Tymczasem EA tłumaczy się właśnie nałożonym embargiem.
„EA Alex”, przedstawiający się jako przedstawiciel Origin, obwinia embargo handlowe nałożone przez USA (to, które przestało obowiązywać). Zapewnia jednocześnie, że Electronic Arts przyjrzy się sprawie, ale:
„Nie jest dla mnie jasne, czy możemy zrobić coś dla osób w krajach nadal objętych embargiem, ale zgłoszę temat do dyskusji wewnątrz firmy” - napisał.
Aktywne blokady handlowe nałożone przez Stany Zjednoczone to Iran (w coraz mniejszym stopniu), Korea Północna, Sudan i Syria.
Problem w Birmie, choć dotyczy ponad 50 milionów mieszkańców, może wydawać się być oddalony od użytkowników z Europy i USA. Sytuacja pokazuje jednak, jaką władzę dzierżą właściciele usług dystrybucji cyfrowej - nie potrzeba zbyt wiele, by utracić dostęp do biblioteki, bez możliwości apelacji.
„Posiadam około 20 gier na Originie i wydałem setki dolarów na tej platformie” - wyjaśnia poszkodowany. „Kupiłem pełne edycje wszystkich odsłon Battlefielda, razem z przepustkami sezonowymi.”
Co więcej, użytkownik nie założył nawet konta w Birmie, lecz tylko się tam przeprowadził.
„To dużo, dużo większy problem niż kilku graczy w tym kraju. Podkreśla kluczowe elementy umów licencyjnych wielkich firm - płacimy pieniądze dosłownie za nic, poza bezwartościową obietnicą, że będziemy mogli pograć w dany tytuł, dopóki nie zdecydują inaczej” - napisał rozgniewany „trivial_sublime”.