Skip to main content

Blood Bowl 2 - Recenzja

Ładniej, nieco lepiej i skromniej.

Mimo pewnych braków, Blood Bowl 2 zadowoli miłośników taktycznej rozgrywki i planowania. Nie zachęci raczej nowicjuszy.

Blood Bowl 2, jak można było się spodziewać, to usprawniona i upiększona wersja pierwszej odsłony serii. Poprawny sequel, który oferuje przyjemniejszą rozgrywkę, ale nie jest pozbawiony niedoróbek.

Jeżeli nie wiecie czym jest Blood Bowl, słowo wyjaśnienia. To adaptacja planszowej gry z uniwersum Warhammera, humurystycznej - i brutalnej - wariacji na temat futbolu amerykańskiego. Dwie drużyny stają naprzeciwko siebie, by rozpocząć agresywną i emocjonującą rywalizację. Celem jest przejęcie piłki, uszkodzenie jak największej liczby oponentów i znalezienie sposobu na dotarcie na koniec boiska, by tam przyłożyć futbolówkę do wyznaczonej strefy i zdobyć punkt.

Nie ma tu miejsca na pojęcie „faulu”. Przewracanie, ogłuszanie i kontuzjowanie rywali to podstawa. Dzięki temu osłabiamy przeciwnika i torujemy sobie drogę. Zdarza się nawet, że zawodnicy giną na stadionie, ku uciesze kibiców i komentatorów.

Produkcja studia Cyanide nie jest jednak typową grą sportową, co trzeba mocno podkreślić. To turowa strategia, w której liczy się odpowiednie planowanie akcji i ustawienie zawodników, a nie zręczność i refleks.

Liczy się też szczęście. Jak w planszówce, wielokrotnie zdajemy się na wynik rzutu kością (lub dwiema, czasem nawet trzema), by - przykładowo - uniknąć powalenia przy omijaniu wroga, albo nawet najzwyczajniej w świecie podnieść piłkę z murawy.

Zobacz na YouTube

O sukcesie różnych akcji decydują statystyki zawodników, a także specjalne umiejętności - talenty te futboliści zdobywają w miarę rozwoju przy postępach zespołu w rozgrywkach ligowych. Może to być zdolność, która pozwoli powtórzyć rzut kością w konkretnej sytuacji, albo zwiększy szansę na osiągnięcie jakiegoś efektu.

Twórcy przygotowali solidną kampanię, która stara się pełnić rolę samouczka, choć nie wychodzi jej to dostatecznie dobrze. Fakt, nowi użytkownicy poznają podstawy poruszania się po boisku i zarządzania drużyną, ale nie dowiedzą się nawet co oznaczają poszczególne atrybuty. Dobrze chociaż, że otrzymujemy polską wersję językową - odpada kwestia tłumaczenia niezrozumiałych zwrotów.

Pomimo odświeżonej oprawy, Blood Bowl 2 raczej odrzuci tych, którzy nie będą odpowiednio zdeterminowani, nie przejrzą instrukcji na oficjalnej stronie. Czuć tutaj rodowód rasowej, wymagającej gry planszowej - co dla niektórych, oczekujących lekkiej i przyjemnej zabawy, będzie pewnie wadą. Weterani powinni być jednak usatysfakcjonowani, nie ma bowiem mowy o jakichkolwiek uproszczeniach.

Sednem pozostają potyczki sieciowe. Możemy dołączyć do jednej z wielu lig tworzonych przez graczy z całego świata, albo założyć własną. Formując zespół wybieramy nazwę, motto, barwy, a nawet stadion domowy. Nowych zawodników kupowanych za dostępne fundusze - zwiększające się w miarę postępu rozgrywek - możemy dowolnie nazwać i lekko zmodyfikować ich wygląd.

Podniesienie piłki to prosta sprawa? Niekoniecznie.

Niestety, nie wiedzieć czemu, niedostępna jest opcja szybkiego meczu w sieci - w ten sposób możemy grać tylko ze znajomym, za pośrednictwem internetu lub przy jednym ekranie. To dosyć dziwna decyzja. Czasem chcemy wypróbować nową drużynę przed przystąpieniem do jakiejś ligi, musimy wtedy decydować się na mecz z komputerem. Sztuczna inteligencja zachowuje się poprawnie, ale czasem zdarza jej się popełniać głupie błędy i podejmować niezrozumiałe decyzje.

Sama rozgrywka pozostaje równie satysfakcjonująca, co w poprzedniej odsłonie. Udane zagrania cieszą, a element losowości sprawia, że meczom towarzyszy napięcie i sporo emocji - pomimo raczej powolnego tempa.

Blood Bowl 2 to gra na długie godziny, tygodnie, a nawet miesiące, podczas których stale będziemy szlifować swoje zdolności taktyczne, wypróbowywać kolejne ustawienia i eksperymentować z różnymi zagraniami oraz drużynami.

Dostępnych ras - różniących się atrybutami, zaletami i słabościami - jest obecnie osiem, czyli dokładnie tyle, ile w premierowym wydaniu pierwszego Blood Bowl. Liczba ta wypada blado na tle ostatniej edycji oryginału, w którym gracze znajdą aż dwadzieścia trzy różne rasy. To trochę rozczarowuje, tym bardziej, że Jaszczuroludzie i Leśne Elfy ukażą się niedługo w formie dodatków DLC.

Graficzne usprawnienia są zauważalne we wszystkich aspektach - murawa, stadiony, zawodnicy, wszystko wygląda lepiej. Po prostu ładnie. To miła odmiana po nieco przestarzałej już oprawie oryginału. Również animacje są teraz świetne, miło ogląda się filmiki prezentujące brutalne ciosy naszych podopiecznych.

Piękny widok (o ile to zawodnicy przeciwnika)

Najważniejsze jednak, że przebudowano cały interfejs. Jest o wiele bardziej przejrzysty i czytelny niż w poprzedniej odsłonie, wydawanie komend i sprawdzanie różnych informacji jest wygodniejsze. To wpływa oczywiście na większą przyjemność z rozgrywki.

Niedociągnięcia sprawiają, że Blood Bowl 2 nie jest sequelem doskonałym, co nie zmienia faktu, że mamy do czynienia z udaną kontynuacją, która niezmiennie bawi. Weterani mogą mieć jednak problem z przesiadką z ostatniej edycji oryginału, która oferowała więcej ras. Nowicjuszy rozczaruje brak lepszego systemu, który dogłębnie wyjaśniałby zasady gry.

7 / 10

Zobacz także