Brak cenzury w Stellar Blade nie spodobał się wszystkim. EA skarży się na podwójne standardy
W przypadku Dead Space Remake nie poszło tak łatwo.
Decyzja o wydaniu Stellar Blade bez cenzury na każdym rynku - a więc także i w Japonii - nie spotkała się z pozytywnym odbiorem Electronic Arts. Przedstawiciel firmy zapytał cenzorów, dlaczego identycznej decyzji nie podjęto w przypadku Dead Space Remake.
Należy jednak od razu zaznaczyć, że Shaun Noguchi - dyrektor generalny oddziału EA w Japonii - nie ma zarzutów do koreańskiego Shift Up i nie zniechęca do kupowania gry. Krytyke kieruje bezpośrednio w stronę organizacji CERO, która zablokowała sprzedaż Dead Space Remake na konsolach z uwagi na wysoki poziom brutalności, w tym widok krwi i kości.
„Co się dzieje w CERO?” - napisał na X, cytowany przez portal Automaton. „Demo Stellar Blade było naprawdę przyjemne i pełne akcji, ale przecież odmówiliście naszemu Dead Space oceny, ponieważ zawierało odcięte części ciała i narządów wewnętrznych. Tutaj też są wnętrzności na widoku, ale jednak wystawiliście ocenę D. Trudno mi to zaakceptować”.
„Żeby uniknąć nieporozumień, nie mam nic złego do powiedzenia o samym Stellar Blade” - dodał. „Bawiłem się świetnie i polecam tę grę kupić. Jest to wyłącznie skarga na dwuznaczność procesu recenzowania w Japonii. Mogę też podać wiele innych takich przykładów, bo jest to powszechne w przypadku oceniania gier”.
Japońska organizacja nie wydała odpowiedzi ani uzasadnienia, skąd opisane różnice opinii się wzięły. Na zmianę zdania o Dead Space Remake i tak będzie raczej za późno. Wracając do Stellar Blade, premiera już w tym tygodniu: 26 kwietnia. Gra zmierza wyłącznie na PlayStation 5.
Wspomniany brak cenzury będzie tyczył się zarówno brutalności, jak i samego ciała głównej bohaterki. Gracze planujący podejście w roznegliżowanym kostiumie - będącym też osobnym poziomem trudności - nie muszą się więc niczym martwić.