Skip to main content

Bully wymienione przez Rockstar wśród najpopularniejszych gier studia

Wieści o sequelu jednak nadal brak.

Chociaż Bully pozostaje nadal jedną z mniej znanych gier Rockstara - ustępując popularnością miejsca seriom GTA i Red Dead Redemption - to nadal posiada bazę wiernych fanów. Pomimo tego, że gra nie doczekała się żadnej dużej kontynuacji od 2007 roku, to studio postanowiło przynajmniej umieścić ją na liście swoich najpopularniejszych gier.

Takie wyróżnienie pojawiło się w dość osobliwych okolicznościach. Jak zauważył w mediach społecznościowych internauta posługujący się pseudonimem Videotechuk, studio gruntownie odświeżyło wygląd sklepu w swojej aplikacji Rockstar Games Launcher. Strona główna zawiera teraz m.in. wyeksponowane cztery najpopularniejsze gry, wśród których znalazło się Bully.

Jak możemy zobaczyć, częściej wybieranymi produkcjami są jedynie GTA 5, GTA The Trilogy: Definitive Edition oraz Red Dead Redemption 2. Niemniej to wciąż duże osiągnięcie dla tak leciwej gry, aby nadal przyciągać graczy bardziej, niż niektóre nowsze produkcje firmy, jak na przykład Max Payne 3, L.A. Noire, czy nawet GTA 4 wraz z dodatkami.

Czy tak wysoki wynik gry skłoni w końcu Rockstar do stworzenia pełnoprawnej kontynuacji? Cóż, pozostaje trzymać za to kciuki. Ze względu na wyciek danych z serwerów Rockstara dwa lata temu dowiedzieliśmy się, że studio faktycznie pracuje, albo przynajmniej pracowało, nad drugą odsłoną serii, a pełna produkcja ma ruszyć rzekomo po premierze GTA 6. Tak czy inaczej, wiele znaków wskazuje na to, że wydawca w żadnym wypadku nie zapomniał o swoim „małym GTA”.

Przypomnijmy, że w grze wcielamy się w 15-letniego chuligana Jimmy’ego Hopkinsa, wysłanego przez matkę i ojczyma do odległej szkoły z internatem. Za pozorną fasadą elitarnej uczelni z tradycjami kryje się jednak obraz zdeprawowanych pracowników instytucji oraz okrutnego gnębienia i wykorzystywania słabszych uczniów przez silniejszych rówieśników. Szybko okazuje się, że oprócz zdobywania edukacji, bohater będzie musiał dosłownie walczyć o przetrwanie.

Zobacz także