Bungie musi zwrócić akcje studia kompozytorowi Marty'emu O'Donnellowi
Kolejna wygrana zwolnionego muzyka.
Trwa sądowa batalia między Martym O'Donnellem, a jego byłym pracodawcą - studiem Bungie. Sąd orzekł, że firma odpowiedzialna za Halo i Destiny musi zwrócić kompozytorowi zabrane wcześniej akcje.
W kwietniu 2014 roku O'Donnell zaszokował świat gier wideo, oznajmiając na Twitterze, że został zwolniony bez podania przyczyny. Muzyk zdobył popularność dzięki kompozycjom do Halo, a ostatnio pracował właśnie przy Destiny.
Jak wynika z dokumentów sądowych opublikowanych przez serwis VentureBeat, pracodawca zabrał O'Donnellowi jego akcje założycielskie, gdy ten opuścił Bungie. Sędzina Sharon Armstrong nakazała jednak zwrot papierów wartościowych.
Umowa między pracodawcą i kompozytorem stanowiła, że w przypadku dobrowolnego opuszczenia firmy akcje przepadają. Muzyk nie opuścił jednak studia dobrowolnie, lecz został zwolniony.
Bungie argumentowało w mało ambitny sposób, że nie może przywrócić byłemu pracownikowi akcji, ponieważ jego obecność na spotkaniach zarządu byłaby „uciążliwa”. Sąd arbitrażowy miał jednak inne zdanie na ten temat.
To druga wygrana O'Donnella w tej instancji. W lipcu sąd nakazał, by studio wypłaciło 95 tysięcy dolarów odszkodowania za zaległe urlopy i inne przywileje.
Pierwszym projektem muzyka w branży gier było Riven, sequel Myst. W 1999 roku kompozytor dołączył do Bungie na pełny etat, zajmując się muzyką do Oni, a później także do popularnej serii Halo. Ostatnio twórczość Amerykanina można było usłyszeć w zwiastunach do Destiny.